Miesięcznik "BIZNES meble.pl" październik 2017

ZDZISŁAW SOBIERAJSKI Przedsiębiorca z wieloletnim stażem. Pracuje z projektantami i przemysłem, tworząc zespoły wdrożeniowe. felieton X Sobierajski o designie Z drugiej strony, w pol- skich uczelniach znajdziemy jedynie kilku wykładowców nauczających swoich studentów podstaw zawodu projektanta produktów. Po- nieważ trzeba tam ciężko pracować, do ich katedr garną się nieliczni. Najwięcej żaków trafi do akademików „podstaw twórczej kreacji”. Niestety, całkiem spora grupa studentów znajdzie się też w pra- cowniach jajcarzy-performerów. Za pięć lat performerzy wręczą im tytuł nauko- wy magistra wzornictwa, uzyskany za dziwaczne przedmioty projektowane na wyssanych z palca założeniach. Efektem takich harców będą, pokazane na wy- stawach, designerskie meble z dykty lub taborety z chrustu. Zobaczymy też lampy z drutu, sznurka i papieru oraz wiele in- nych, nikomu niepotrzebnych dziwadeł. Najbardziej ambitni performerzy zapro- jektują nawet śliczne aparaty medyczne, które nigdy nie spełnią wymogów certy- fikacji. Niestety, design performatywny już dawno temu szeroko wylał się z murów uczelni. Czytając publikacje o „najlep- szym polskim designie”, nie znajdziemy informacji w czym objawiła się jego „naj- lepszość”. Nie dowiemy się, kto o desi- gnerskiej „najlepszości” zdecydował. Ry- nek? Księgowa inwestora? A może tylko samozwańczy znawca „designu najlep- szejszego”? Mam głębokie przekonanie, że nigdy się nie dowiemy na jakich kry- teriach autorzy publikacji opierają swoje oceny. Czy kolejny ranking najlepszego designu publikuje badacz, ekspert czy ignorant, możemy się tylko domyślić. Wmojej opinii, dzisiejsza mizeria pol- skiego rynku projektowania produktów, zaczyna się w naszych uczelniach. Śro- dowisko akademickie wyznacza etyczne standardy i zasady takiego projektowania. Dlatego aplikując dzisiaj na uczelnię, war- to wiedzieć się kto będzie tam uczył. Czy będzie to wykładowca pracujący od wielu lat z biznesem, czy teoretyk habilitowany z wieloletnim doświadczeniem dydak- tycznym? Orędowników sukcesów polskiego de- signu zapewniam, że przedsiębiorcy nie roztrwonią swojego czasu na analizę so- cjologicznych niuansów systemu kształ- cenia i promowania designerów w Pol- sce. Nawet gdyby mieli rozmawiać po angielsku, zatrudnią tylko takich, którzy coś pożytecznego dla ich branży już za- projektowali. Niestety, dzięki wieloletnim harcom naszych akademickich performe- rów, tytuł magistra, doktora czy profesora wzornictwa, przestał być potwierdzeniem kompetencji projektanta. Kandydat do pracy, już nie jest pytany o wykształcenie. Słyszy pytania o zrealizowane wdrożenia, a każda odpowiedź pretendenta, definiuje wysokość stawki po której inwestor rozli- czy jego pracę. Mam głębokie przekonanie, że nie powinniśmy nazywać Pracowni Teorii Rękodzielnictwa Artystycznego, Wydzia- łem Wzornictwa. Tak prosty zabieg se- mantyczny nie sprawi, że przybędzie na rynku projektantów produktu. Pojawi się pewnie wielu utalentowanych artystów i rękodzielników. Dzisiaj widać wyraź- nie podaż funkcjonujących na rynku se- tek autorskich mikro marek, które same wdrażają swoje projekty do produkcji. Z drugiej strony, nasz biznes współpra- cuje z maleńkim promilem absolwentów wydziałów wzornictwa. Przedsiębiorcy od lat konsekwentnie sygnalizują trudno- ści w pozyskaniu do współpracy kompe- tentnych designerów. Może środowisku akademickiemu powinniśmy dzisiaj za- komunikować fakt, że gospodarka nigdy nie potrzebowała podaży kilku setek „magistrów wzornictwa” rocznie. Biznes zawsze potrzebował tylko zaprojektowa- nych z szacunkiem dla ekonomii, atrak- cyjnych produktów rynkowych. Dlatego promotorów przyszłych prac magister- skich, chcę poprosić by zaczęli doceniać fakt, że jednak ma znaczenie to, czy do- robkiem projektowym absolwenta są „ta- borety z chrustu”, czy też produkty zapro- jektowane w realiach rynkowych. Na innowacyjne i dziwacznie wydizaj- nowane przedmioty będzie zawsze duży popyt w mediach, ale od wielu lat nie ma i nie będzie popytu na rynku inwestycyj- nym. Profesorów, doktorów, asystentów i doktorantów z polskich katedr wzor- nictwa uprzejmie proszę. Przestańcie już uczyć studentów „wzornictwa”. Zacznijcie uczyć projektowania zysków dla biznesu. Może dzięki temu polski design się wresz- cie rozwinie? Może zrobi to bez unijnych kroplówek i dotacji do polskiego górnic- twa? Ups… „wzornictwa” oczywiście. Na różnych konferencjach, wielokrot- nie słyszałem już o tym, jak wielkie zyski design przynosi gospodarce. Niestety, Ka- tedry Projektowania Zysków dla Gospo- darki, jak dotąd nie znalazłem w ofercie żadnej polskiej uczelni. d Rozpoczął się nowy rok akademicki. Ponad dwadzieścia katedr wzornictwa wchłonęło setki nowych studentów. Studia takie są przyjemne, kreatywne, twórcze. Zapał młodzieży do studiowania zasad projektowania produktów zawsze budził moje uznanie. MAGISTRÓW WZORNICTWA? Jak zaprojektowaliĂmy 6 BIZNES meble.pl [ paědziernik 2017

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=