Miesięcznik "BIZNES meble.pl" listopad 2017

ZDZISŁAW SOBIERAJSKI Przedsiębiorca z wieloletnim stażem. Pracuje z projektantami i przemysłem, tworząc zespoły wdrożeniowe. felieton X Sobierajski o designie J eśli spytamy skąd się bio- rą projektanci produktu, to odpowiedź nie będzie tak prosta jak pytanie. Można powiedzieć, że biorą się z Wydziałów Wzornictwa różnych uczelni. Inni stwier- dzą, że z praktyki zawodowej, a jeszcze inni uważają,żekażdy,ktocokolwiekzaprojekto- wał i wdrożył do produkcji jest designerem. Osobiście skłaniam się do tej ostatniej defi- nicji.Wmojej opinii, każdy skuteczny prak- tyk jest designerem, niezależnie od posiada- nia tytułów. Niestety, taką definicję spełni stosunkowo niewielu magistrów, doktorów czy profesorów wzornictwa. Z samym pro- jektowaniem to jeszcze jakoś dadzą radę, ale już ze zrealizowanymi wdrożeniami i produkcją będzie nieco gorzej. Gdy za kry- terium oceny przyjmiemy zaprojektowane i osiągnięte zyski inwestora, to na rynku zo- stanie nam mała garstka designerów-prag- matyków. Zestawiając medialne opowieści z opiniami inwestorówmożemy się zdziwić. W Polsce wytwarzamy tysiące produktów zaprojektowanych przez profesjonalistów, którzy zWydziałami Wzornictwa nigdy nie mieli do czynienia. Z drugiej strony, często czytamy o nieseryjnych produktach, które zostały wystylizowane jedynie dla celówwi- zerunkowych i marketingowych. Czy powinniśmy weryfikować „pożytki z designu”, o których często piszą branżowe media? Może lista sukcesów opisana przez redaktorów i blogerów, nijak sięma do listy pożytków policzonych przez inwestorów, patrzących na design z perspektywy roz- woju ich firm i polskiej gospodarki? Spoj- rzenie księgowych bywa zgoła odmienne od narracji mediów. Czy po wielu latach promowania możemy podsumować ile pieniędzy zarobili inwestorzy inwestujący w polski design? A może policzymy ile pieniędzy stracili? Zachęcam przedsiębior- ców, by napisali do redakcji krótkie opinie o doświadczeniach ze współpracy z pol- skim sektorem kreatywnym. Bardzo bra- kuje rzetelnych informacji, a tylko przed- siębiorcy są obiektywnymi recenzentami kompetencji designerów, bo przecież ich finansują. Wielu dostanie dobre referencje. Świadczy o tym rosnący rynek produkcji mebli, wystawiennictwa czy opakowań. Którzy designerzy stoją za sukcesem tych firm, tego publicznie nie komunikujemy. Nikt nie zbadał tego, czy rynkowe sukcesy zaprojektowali sobie sami właściciele firm, czy może wynajęci specjaliści? Nikt też nie podsumował ile milionów, wydano przez ostatnie lata, na rozwój oraz promocję polskiego designu. Czy było warto? Jestem przekonany, że gdyby te pieniądze zainwe- stować w prozaiczne staże dla studentów, pożytek dla przedsiębiorców i gospodarki byłby znacznie większy. Otwartość pol- skiego biznesu na współpracę z designera- mi również. Promując design, nie zbudowaliśmy fundamentu dla relacji przedsiębiorców z raczkującym sektorem kreatywnym. Nie wypracowaliśmy norm i zasad współpracy, sposobów weryfikacji kompetencji oraz zasad etyki zawodowej. Rozwinął się za to rynek mediów czerpiących dochody z cie- kawostek i aktywności designerskich cele- brytów z Polski i świata. Jednocześnie, szczególnie na rynku meblarskim i wystroju wnętrz, przybywa nowych marek i nieźle zaprojektowa- nych produktów. Część z nich jest ofer- tą firm sektora przemysłowego. Jednak zdecydowana większość wytwarzana jest przez tysiące rękodzielniczych mikro- -marek założonych przez samozatrud- nionych magistrów wzornictwa. One są popularyzowane w mediach, ale profe- sjonalnych projektantów produktów dla realnej gospodarki, ciągle poszukujemy „ze świecą”. Akademie i liczne Wydziały Wzornic- twa masowo produkują rzesze absolwen- tów. Branżowe media i blogerzy, publikują designerskie ciekawostki. A promotorzy designu szukają sponsorów do kolejne- go festiwalu. Jednak nasza „elita medial- na” w dzisiejszym rynku przemysłowym przestaje wystarczać. Nawet „dotacje do polskiego wzornictwa” nic na to nie po- mogą. Dopóki przedsiębiorcy nie stworzą własnego rankingu przydatnych dla prze- mysłu designerów, to ciągle będziemy szu- kać po omacku, tracąc czas i pieniądze na chybione zatrudnianie plastyków, artystów czy stylistów. Do projektowania produktów właści- ciele firm zatrudnią garstkę pragmatyków, zadzwonią za granicę, albo zaprojektują sami. W projektowaniu atrakcyjnych, ryn- kowych wzorów może nas wyręczyć tylko elita zawodu przemysłowego designera. Ale bez aktywnego udziału przedsiębior- ców, zbudowana na rekomendacjach in- westorów elita nigdy nie powstanie. Panie i Panowie przedsiębiorcy. Może warto podzielić się wreszcie swoimi reko- mendacjami? d Jesteśmy od wielu lat uwodzeni przekazem o zbawiennej roli designu dla rozwoju firm. Choć design komunikowany jest jako fundament budowy marki, to jego promotorzy, jak dotąd, nie zaprezentowali konkretnych przykładów. Dowody ekonomicznego sukcesu firm obsługiwanych przez polskich designerów jeszcze się wmediach nie pojawiły. Designerzy też nie komunikują, że takie sukcesy zaprojektowali. DESIGN, ESTETYKA CZY ETYKA? 6 BIZNES meble.pl [ listopad 2017

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=