Miesięcznik "BIZNES meble.pl" listopad 2018

chillout X sylwetka 114 BIZNES meble.pl [ listopad 2018 f Obecnie to George RR Martin za jego znakomity styl, lekkość pióra, plastycz- ność opisów, ale też za dziesiątki, o ile nie setki podtekstów względem naszego, realnego świata. Uwielbiam, kiedy pisarz prezentuje mi drobiazgowo przemyślane tematy i sytuacje, a to wszystko odnajduję u Martina. Czy powieści przygodowo-historyczne są Panu najbliższe? Tak – oraz ich substytutywpostaci fan- tastyki. Lubię patrzeć na sprawy w szer- szym kontekście społecznym. Bo ten kontekst ma przecież znaczenie w życiu każdego z nas. Bez niego każda opowieść staje się mało wiarygodna. Jak wiadomo: nic nie dzieje się w próżni. Pewne rzeczy człowiek robi, bo „musi”, bo „powinien”, bo otoczenie zwyczajnie nie pozwoli mu postąpić inaczej. I jeśli bohater jakiejś książki – kryminału, sensacji, romansu… obojętnie! – zupełnie nie przejmuje się re- aliami otaczającego go świata, to gdzie tu wiarygodność takiej powieści? Myślę, że właśnie książki przygodowo-historyczne, a nawet fantastyka wychodzą na tym tle najlepiej i najrzetelniej. Co jednocześnie nie oznacza, że nie sięgam po inne gatun- ki literackie. W każdym z nich może zna- leźć się coś zaskakująco dobrego. Dlaczego zdecydował się Pan studiować socjologię? Jak trafił Pan do branży me- blarskiej? Od wczesnych lat ciekawiło mnie co sprawia, że ludzie postępują w ten czy inny sposób, dlaczego podejmują takie, a nie inne decyzje. W naukach ścisłych (fizyce, chemii, matematyce itd.) jest to bardzo proste. Są konkretne czynniki, które w określonych warunkach zawsze powodują dany wynik. W naukach spo- łecznych nic nie jest takie oczywiste. A jednak mamy do czynienia z pojęcia- mi, jak choćby „dar przekonywania” czy „porywanie tłumów”. Te i wiele innych przykładów świadczy o tym, że istnie- ją pewne schematy zachowań dla grup społecznych, albo całych społeczeństw. Może są one trudne do zdefiniowania, może są skomplikowane, ale jednak są! Dla mnie to niezwykle fascynujące zagad- nienie. A proszę przy tym zauważyć, że tu jest właśnie punkt styczny dla socjologii i handlu czy nawet biznesu w ogóle. Pracę w handlu i promocji zacząłem po studiach w rodzinnej firmie prowa- dzonej przez mojego ojca. Później mia- łem okazję kontynuować ją na emigracji w wielokulturowym Londynie. Do branży meblarskiej (najpierw: materacowej) tra- fiłem zaraz po powrocie z Anglii, czyli po- nad dziesięć lat temu. Szybko nauczyłem się nowych rzeczy, a kontakt z klientami zawsze był moją mocną stroną. Wkrótce na horyzoncie pojawił się też mój obecny pracodawca, który dostrzegł nie tylko mój potencjał handlowy, ale również umiejęt- ności i doświadczenie menadżerskie. Tym sposobem znalazłem się tu, gdzie obecnie jestem. Jakie cechy humanisty przydają się Panu w pracy w branży meblarskiej? Czy mamy w niej wielu artystów? Humanista to przede wszystkim czło- wiek ciekawy świata, a zwłaszcza ludzi. Ta ciekawość nieuchronnie wymusza na humaniście wielotorowość zaintereso- wań, bo nie sposób zrozumieć jednego aspektu życia ludzkiego bez uwzględnie- nia innych. Dla przykładu: aby zrozumieć decyzje zakupowe klienta, trzeba mieć na uwadze wiele kontekstów: osobisty, środowiskowy, finansowy, zawodowy… i jeszcze więcej. Każdy z tych kontekstów wymaga dodatkowego pogłębienia, np. fi- nansowy zmusza nas do zainteresowania się ekonomią, matematyką, itd. Ale będę z panią szczery: humanistów sensu stricte mamy w Polsce tyle, co kot napłakał. Broń Boże nie możemy twier- dzić, że człowiek ze świadectwem ukoń- czenia humanistycznego kierunku stu- diów jest humanistą. Studia dostarczają narzędzia pozwalające na ukształtowanie w człowieku humanisty, ale nie dają gwa- rancji, że tak się stanie. A więc po tym krótkim, ale istotnym zastrzeżeniu mogę odpowiedzieć na dru- gą część Pani pytania: nie wiem, czy hu- maniści pracujący w branży meblarskiej (a na pewno tacy są) zajmują się jedno- cześnie twórczością artystyczną (bo nie każdy musi mieć takie zdolności), ale jestem absolutnie pewien, że jako ludzie ciekawi świata posiadają i rozwijają mnó- stwo innych pasji. Czy rzeczywistość branżowa ma swoje odbicie w „Przemienieniu. Zakładniku obietnicy”? Ubawiła mnie pani tym pytaniem! Nie pisałem „Przemienienia” z taką intencją. Jednak z drugiej strony, gdyby się nad tym zastanowić… i gdyby popuścić wodze wyobraźni, to pewnie można by znaleźć wiele podobieństw między rywalizacją plemion połabskich o palmę pierwszeń- stwa, a konkurowaniem różnych firm na naszym rynku meblarskim. Mogłyby z tego wyjść całkiem zabawne porówna- nia. Kto wie, może kiedyś się skuszę i sam napiszę taką auto-satyrę? Napisana przez Pana powieść poka- zuje zdolność do kreatywności, ale też ogromnej pracy, ambicji i wytrwałości. Czy są to Pana cechy charakteru? Przez grzeczność nie zaprzeczę. Jakie są plany wydawnicze związa- ne z „Przemienieniem. Zakładnikiem obietnicy”? Na razie książka jest w początkowej fazie promocji. W tym względzie jeszcze sporo ciężkiej pracy przede mną. Chyba każdy, kto prowadzi własną firmę zgodzi się ze mną, że budowa własnej marki wy- maga czasu i wysiłku. Ale cóż, debiutant zawsze ma pod górkę. Wkrótce ukończę drugi tom „Prze- mienienia”. Akcja tam zdecydowanie przyspiesza, dochodzi do spektakular- nych bitew, intrygi komplikują się, a wąt- ki miłosne powoli wychodzą z cienia. Generalnie jestem dobrej myśli co do wzrostu zainteresowania całym cyklem. Zwłaszcza, że na razie opinie o pierw- szym tomie są bardzo obiecujące. Jednak jak już mówiłem: czeka mnie dużo cięż- kiej pracy. Nie tylko literackiej, ale też marketingowej. Dlaczego warto realizować własne pasje? Bo życie bez pasji z roku na rok staje się coraz większym ciężarem dla człowie- ka. Bo dzięki spełnianiu się we własnych pasjach świat nabiera zupełnie innych barw, a my sami stajemy się lepszymi ludźmi. Dziękuję za rozmowę. „Przemienienie.Zakładnikobietnicy”–książkowydebiut ArturaWasążnika. DZI}KI SPE’NIANIU SI} WE W’ASNYCH PASJACH ¥WIAT NABIERA ZUPE’NIE INNYCH BARW, AbMY SAMI STAJEMY SI} LEPSZYMI LUD½MI.

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=