Miesięcznik "BIZNES meble.pl" listopad 2018

Fot. Tomasz Markowski MAREK HRYNIEWICKI redaktor naczelny JAK ZOSTAN} GARGAMELEM Zapomniałem już o majowej gorączce towarzyszącej wejściu w życie rozporządzenia o ochronie danych osobowych, skutecznie mi jednak o niej przypomniała pewna przesyłka, która niedawno trafiła wme ręce. J ej zawartość – dwa egzemplarze umowy – uświadomiła mi, że zbio- rowa psychoza wyrażającą się czterema literami: R-O-D-O, która wiosną ogarnęła umysły rodaków (i nie tylko) trwa nadal. Sygna- tariuszami wspomnianej umowy mieli stać się nadawca przesyłki oraz jej odbiorca, czyli ja, a zawarta miała być na okoliczność rze- czonego rozporządzenia. Kilkanaście bez mała stron formatu A4 zawierało całą litanię paragrafów, artykułów, punktów i podpunktów, regulujących warunki, okoliczności, możliwości i klauzule, wynikające jakoby z RODO. Cenię swój czas, choć oczywiście nie na tyle, by nie przeczytać tego, co mnie interesu- je, w tym jednak przypadku darowałem sobie lekturę dokumentu, a papiery – po uprzednim, dokładnym zamazaniu mniej lub bardziej wrażliwych danych osobo- wych (ach te RODO!) – pozwoliłem sobie wrzucić do pojemnika, w którym groma- dzę makulaturę w ramach świadomej segregacji różnego rodzaju odpadów. Kręgi zainfekowane nadgorliwością w stosowaniu rozporządzenia o ochronie da- nych osobowych są zresztą znacznie liczniejsze. Oto w jednej z placówek ochrony służby pacjenci w trakcie rejestracji „ochrzczeni” zostali pseudonimami. Dzięki temu lekarz, zapraszając kolejnego z nich, nie musi już używać nazwisk, wystarczy, że po- prosi Muminka, Skrzata czy Batmana. Inna przychodnia poradziła sobie w ten sposób, że do imienia dodaje miesiąc urodzenia i na badania proszeni są np. „Jerzy z listopada”, „Ryszard z maja” czy „Wiesława z kwietnia”. W tym zestawieniu przydzielanie pacjen- tom kolejnych numerów („numer siódmy proszę”) trąci już banałem. Numerki za to doskonale sprawdzają się w szkołach, dzięki czemu np. „numer osiem” dowiaduje się, że otrzymał z klasówki trójkę, a z kolei taki „numer czternaście” usłyszy, że napisał ją na szóstkę. W tym całym szaleństwie najgorsze jawi się jednak to, że choć możemy śmiać się z tych działań, odpowiadają one zasadniczo intencji pomysłodawców rozporządzenia. I mimo iż chęć zapewnienia obywatelom prawa do poufności i prywatności jest rzeczą ze wszech miar chwalebną, to jakoś dziwnie mi się robi na myśl, że w przychodni zo- stanę Gargamelem, Reksiem, Tygryskiem, czy – po prostu – numerem osiemnastym. Tak się bowiem składa, że nie wstydzę się swego nazwiska, czego dowód znaleźć moż- na powyżej. d O RODO sïów kilka, czyli 4 BIZNES meble.pl [ listopad 2018

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=