Miesięcznik "BIZNES meble.pl" grudzień 2016

ANNA GĄSIOROWSKA Autorka jest właścicielką firmy Negocjator Anna Gąsiorowska oraz treneremwindykacyjnym. felieton X GÈsiorowska obğnansach E xcel – jak papier – przyjmie wszystko, a nawet więcej, bo wy- starczy kilka klików myszką i dane zni- kają z jednej kolum- ny, a pojawiają się w drugiej. Bardzo często spotykam dłużników, którzy prowadzą swoje budżety domowe, za- pisują wszystko w arkuszach – przy- chody, wydatki, a mimo to ciągle się zadłużają. Może właśnie powodem jest to, że łatwo zmienić dane, podciągnąć niektóre wydatki pod inną kategorię – ot, choćby nowy telewizor, mimo że „stary, dwuletni” był sprawny. Zamiast do kategorii „przyjemności” trafia do kategorii „niezbędne naprawy”. Lubimy się oszukiwać. W końcu ten „stary” telewizor i tak by się kiedyś zepsuł, prawda? Nie ma co ryzykować i czekać na ten moment, skoro pojawia się okazja do kupna nowego, lepszego. Mało tego, bardzo często słyszę też, że przecież ten nowy telewizor kosztował nawet mniej niż ten „stary”. Nie słyszę nigdy, że przy długach to zbędny wyda- tek, bo tę kwotę można było przezna- czyć na uregulowanie długów. Takie myślenie nie jest obce rów- nież zadłużonym firmom. Podczas audytów należności w zadłużonych firmach, nierzadko na skraju bankruc- twa, bardzo często trafiam na różne „kwiatki”. A to nowe meble, a to klima- tyzacja do biura. Najbardziej dyskusyj- ne zawsze są wydatki na reklamę. Jeśli jest ona przemyślana, dopasowana do odbiorcy, nierujnująca budżetu, jestem jak najbardziej za. Jednak jeśli ktoś ma ambicję na 30-sekundowy spot przed głównym wydaniem serwisu informa- cyjnego czy w przerwie meczu polskiej reprezentacji – tu powinno się włączyć czerwone światło. Wiele osób jest zdania, że bez re- klamy nie przyciągnie się klientów. Inni natomiast – że dobry produkt nie potrzebuje zachęt i wskazują, że nie oglądamy reklam chleba w telewizji. Jednak nie można porównywać dóbr codziennego użytku z dobrami, któ- rych nie kupujemy zbyt często. Branża meblarska jest tego najlepszym przy- kładem. Nie kupujemy dla siebie mebli co tydzień czy nawet co miesiąc. W du- żych miastach mamy spory wybór sa- lonów firmowych. A czym się kierują konsumenci? Wielu z nich nazwą firmy – zawsze odwiedzają konkretny salon, konkretnej firmy, bo wiedzą, że mogą liczyć na odpowiednią jakość do od- powiedniej ceny. Inni – kierują się opi- niami znajomych: Idź do tego sklepu, mam stamtąd szafę, jestem zadowolony – zarówno z jakości mebla, jak i z ja- kości i szybkości obsługi . Jeszcze inni wybierają tylko oczami – nieważne, jaka firma, ważne by mebel wyglądał na solidny, był dostępny natychmiast i pasował do dużego pokoju. Do każdej z tych grup dotrze nasze reklama. Podobnie jak z branżą meblarską jest na rynku windykacyjnym. Widzieliście Państwo zapewne reklamy kilku róż- nych firm, które zachęcają dłużników do skontaktowania się z nimi, by wspólnie ustalić dogodne warunki spłaty . Od za- wsze uważam, że klientami takich firm są zarówno wierzyciele, jak i dłużnicy. Jednak kierowanie reklamy do tych dru- gich mija się z celem. Przy odzyskiwaniu długów nie wszystkie chwyty są dozwo- lone, a taka reklama dla mnie to w pe- wien sposób przyznanie się do bezrad- ności, małej skuteczności, skoro trzeba zachęcać dłużnika, by to on się skontak- tował z firmą windykacyjną. Tak, przyznaję, w mojej pracy spo- tykam dłużników, którzy unikają kon- taktu, nie odbierają telefonów. Jednak moim zadaniem jest przede wszystkim dotarcie do nich – wszelkimi przewi- dzianymi w prawie i zgodnymi z etyką zawodową, narzędziami. I uwierzcie mi Państwo – bardzo często jest to możliwe. Trzeba tylko znaleźć odpo- wiedni sposób. Nigdy by mi nie przy- szło do głowy, by apelować do dłużni- ków na łamach mediów o to, by sami się do mnie zgłosili. Gdzie tu analogia do branży me- blarskiej? Są wśród Państwa osoby, które stawiają na produkty masowe, dostępne w super- i hipermarketach, sprzedawane często pod szyldem skle- pu, a nie producenta. Są również wśród Państwa osoby, które stawiają na de- sign, na meble nie dla każdego. Podob- nie w windykacji – jedni stawiają na obsługę masową dłużników, inni – na indywidualne podejście. O tym, co jest lepsze – decyduje klient. Nie ma tu do- brych i złych, lepszych i gorszych – są różne grupy docelowe. d My, przedsiębiorcy, bardzo lubimy podsumowania, zestawienia i plany na przyszłość. A koniec roku jest ku temu świetną okazją. AbKOLEJNY ROK ZA NAMI! Tacy sami, 12 BIZNES meble.pl [ grudzieñ 2016

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=