Miesięcznik "BIZNES meble.pl" luty 2020

8 biznes meble.pl | luty 2020 D la maszyny sprzedażowej nabywca-użytkownik jest ważny tylko do cza- su, gdy ma jakąkolwiek „zdolność zakupową”. Gdy jej braknie, w sukurs idą oferty na lichwiarskie, bezwiedne zadłużanie się. Dla producenta ważny jest efekt, w postaci zysku ze sprzedaży atrakcyjnych pro- duktów czy usług. To zapewni komfort utrzymania miejsc pracy, zysk dla udziałow- ców i akcjonariuszy firmy, a jak dobrze pójdzie, to nawet dochody na badania i roz- wój. Warto jednak pamiętać, że w polskiej przestrzeni gospodarczej, załoga każdej firmy najpierw pracuje na ZUS-y, PIT-y i VAT-y, potem na koszt pracy zatrudnionych pracowników, następnie na zakup energii i finansowanie zaopatrzenia do bieżącej produkcji. Odbywa to się w rutynowym rytmie. Co miesiąc, w kilkudniowych odstę- pach 15-go płaci ZUS-y, 20-go płaci PIT-y, 25-go płaci VAT-y, 30-go wynagrodzenia, 10-go czynsze i lizingi, itd. itp. Polski przedsiębiorca raczej nie ma pojęcia, kiedy za- rabia pieniądze dla siebie. Pisząc te słowa nasuwa mi się obraz wychudzonego konia chodzącego w kółko, w tandetnie zaprojektowanym przez ustawodawców i urzędni- ków fiskalnym kieracie. Budżety na rozwój i badania, w polskich firmach są zwykle na końcu kolejki wy- datków niezbędnych do przetrwania kolejnego miesiąca. Siła innowacji polskiej gospodarki jest sierotą. Zdarzają się jednak zapaleńcy, którzy nie zważając na przeciwności, wdrażają swoje marzenia o zmianie nasze- go świata na lepszy. Projektowanie przyjaznych produktów i usług jest dla nich co- dziennym wyzwaniem. Warto ich naśladować, ale zanim się za to zabierzemy, trzeba wiedzieć po co i dla kogo te nasze nowe produkty i usługi tworzymy. Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Może zaprojektujemy je żeby lu- dziom żyło się lepiej? Może tylko dla naszej wygody? A może tylko dla zysku? Może dla splendoru? Amoże dla promocji naszej marki? Osobiście zaryzykuję tezę, że czę- sto robimy to wyłącznie dla jakiegoś iluzorycznego pana „Dla”. Z drugiej strony, mam głębokie przekonanie, że w projektowaniu produktów i usług, nie chodzi o to byśmy zawsze tworzyli oczekiwane tylko przez urzędników z PARP i NCBiR innowacje. Konsumenci innowacji nie potrzebują. Chodzi raczej o to, byśmy najpierw zrozumieli otaczający nas świat. Tak, by potem umieć zdefinio- wać i zaprojektować równowagę pomiędzy funkcją, atrakcyjnością, ekonomią pro- dukcji i walorami użytkowymi naszych produktów. Dopóki tej równowagi nie potra- fimy nazwać i zdefiniować, nie warto zatrudniać designerów dla realizacji naszych pragnień. Po prostu, jeszcze nie pora na rzetelne projektowanie. Bo jeśli nie zrozumiesz po co to robisz, to nawet unijne dotacje i najdrożsi desi- gnerzy-celebryci, nie rozwiążą twojego problemu. Przecież oni nie są kreatorami realnych zmian. Zmiany świata na lepszy, zawsze kreują inwestorzy. Robią to wyłącznie w sprawnym i dobrze zaplanowanym proce- sie. Prowizorka i wymyślanie na siłę „innowacyjnych” produktów do rozwiązania naszych iluzorycznych problemów, które sami sobie wymyśliliśmy nie mają szans, bo nigdy nie są efektywne biznesowo. Dlatego, jeśli chcesz cokolwiek nowego zaprojektować, to najpierw spróbuj pa- trzeć, widzieć i dostrzegać. Design zrobisz, gdy już dostrzeżesz i zobaczysz. q Jakość i trwałość produktów dla konsumenta była istotna jeszcze w latach 70. i 80. XX wieku. Byle czego nikt nie kupował. Mam wrażenie, że to były ostatnie dekady, w których przemysł konkurował jakością. Minęło 50 lat i mamy czasy, w których słowo „jakość” jest już pustym sloganem, a design prostytuuje się zaspokajając niecne potrzeby „magików od socjalmediów i marketingu”. Designowanie „po polskiemu” felieton • sobierajski o designie Zdzisław Sobierajski Przedsiębiorca z wieloletnim stażem. Pracuje z projektantami i przemysłem, tworząc zespoły wdrożeniowe.

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=