Miesięcznik "BIZNES meble.pl" marzec 2018

sylwetka X design marzec 2018 [ BIZNES meble.pl 113 f M ogłabyś praco- wać w każdym kraju, a już na pewno we Wło- szech, w Szwecji albo w Anglii, bo w tych krajach studiowałaś i pracowałaś. Dlaczego zdecydowałaś się na powrót do Polski? Sama sobie zadaję to pytanie (śmiech). Nie jest tak łatwo żyć za granicą. Mieszka- łam przez rok we Włoszech i otrzymałam propozycję pracy w mediolańskim studiu architektury – to był rok 2002 i ja już wtedy mogłam zostać tam na stałe. Miałam pro- pozycję pracy na uczelni, na Royal College of Art w 2008 r. Nie zdecydowałam się na nią wtedy. Ze względów osobistych wró- ciłam do Polski. Z kolei w Szwecji różnice mentalne są bardzo mocno zauważalne, pomimo tego, iż wydawałoby się, że w za- sadzie jest to kraj sąsiedzki i że ta mental- ność będzie podobna, to ogromnie się róż- nimy. My jesteśmy jednak południowcami w porównaniu z północą Europy. Chyba nie aż takimi, jak Włosi czy Hisz- panie… Muszę powiedzieć, że tak, jak my pa- trzymy czasami na Włochów albo Hisz- panów, czyli z pewną dozą podziwu po- mieszanego z przerażeniem, ze względu na ich wylewność, ekspresję, która w na- szych standardach jest nadekspresją, na ich potrzebę wyrażania emocji i mówienia wprost tego, co się myśli, tak można po- wiedzieć, że Polacy w Szwecji są Hiszpa- nami w Polsce. Mieszkanie w kraju o innej mentalności nie jest wcale proste, chociaż rzeczywistość za granicą, szczególnie, gdy jest się obcokrajowcem, wydaje się łatwiej- sza. W Szwecji, w Anglii czy we Włoszech ona działa bezszwowo. Co to znaczy? Umówmy się, że prowadząc własną działalność odczuwamy na każdym kroku, że w Polsce mamy prawo skonstruowane tak, jak mamy. Jest to duże pole do napra- wy, a to przekłada się na każdą dziedzinę, każdy obszar życia. Kraje bogatsze i bar- dziej zaawansowane, z mniej burzliwą historią i z pewną ciągłością, mają wypra- cowane pewne procedury, które działają, nie są zmieniane przez każdą kolejną eki- pę rządzącą i jednak są bardziej przyjazne obywatelowi. Mówię to z pełną świadomo- ścią. Życie w Polsce i działalność bizneso- wa w takim mikro zakresie, a w makro, to już sobie nie wyobrażam, są jednak niesta- bilne ze względu na często zmieniające się okoliczności polityczno-prawne. To mam na myśli mówiąc, że rzeczywistość na Za- chodzie jest bezszwowa. Jest tam również porządek. Dzieci edukuje się od małego, od pokoleń, że działa się w ten, a nie inny sposób. Segreguje się śmieci, a nie wyrzuca je do lasu. Mogłabym przytoczyć mnó- stwo tego typu przykładów. W Polsce na- dal jest różnie. Siła przyzwyczajenia ciągle nakazuje niektórym wywozić śmieci do lasu. Mamy potworny chaos w przestrze- ni publicznej, co dla mnie jest trudnym fragmentem rzeczywistości, bo muszę się z tym co widzę zmagać. Na Zachodzie wszystko jest uporządkowane. Architek- tura w Polsce też nie jest w żaden sposób Maja Ganszyniec Założycielka i właścicielka Studia Ganszyniec. Studiowała architekturę wnętrz na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych oraz design na Politechnice w Mediolanie. W 2008 r. ukończyła studia na kierunku Design Product na Royal College of Art w Londynie. Zajmuje się szeroko po- jętym projektowaniem przedmiotów użytkowych, wnętrz i wystaw, a tak- że strategią designu w projektach consultingowych i przy tworzeniu nowych marek. Przez ostatnie 10 lat pracowała nad projektami dla wiodą- cych marek, takich jak: IKEA, Leroy Merlin, Amica, Mothercare, Orange, DuPont, Camper, Comforty, PayPass, Touchideas, Bellamy, Marbet itp. Jej prace były prezentowane na wysta- wach w Mediolanie, Amsterdamie, Berlinie, Londynie i publikowane przez„Domus”,„Icon”,„Abitare” i„Wallpaper”. Przez pewien czas mieszkała w Mediolanie, pracując dla Atelier Mendini i Studio di Architet- tura Luca Scacchetti. Dywan„Vindum”zaprojektowany przez Studio Ganszyniec dla IKEA. Fot. IKEA.

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=