Miesięcznik "BIZNES meble.pl" marzec 2018

ZDZISŁAW SOBIERAJSKI Przedsiębiorca z wieloletnim stażem. Pracuje z projektantami i przemysłem, tworząc zespoły wdrożeniowe. felieton X Sobierajski o designie P rzy designie produktu pracują inwestorzy, księgowi, technolo- gowie, konstruktorzy, managerowie, sprze- dawcy. Designer pro- duktowy nie jest latarnikiem. Nigdy nie pracuje samotnie. Uważam, że wdraża- jąc nowe produkty, zawsze projektuje- my emocje zakupowe naszych klientów. Przedmioty, które tworzymy są tylko pretekstem do ich wywołania. Rozmawiałem niedawno z designer- ką, która cztery lata temu była u mnie na praktykach zawodowych. Powiedziała mi, że w ciągu czterech lat pracy zawo- dowej briefy projektowe widziała tylko u mnie na stażu. Jak widać, precyzyjne dogadywanie zasadniczych kryteriów współpracy jest w polskich firmach rzad- kością. Na samym początku współpracy przedsiębiorcy budują często mur braku informacji, przez który trzeba się potem cierpliwie przebijać, wprowadzając potem zmiany i poprawki. Tymczasem, ustalenie porządku w relacjach, znakomicie uła- twia pracę i zmniejsza koszty wdrożenia. Określenie planu finansowego, ograni- czeń technologicznych, czy wskazanie gotowych elementów składowych moż- liwych do kupienia na rynku, skutkuje poprawą ekonomiki procesu projekto- wo-wdrożeniowego oraz rentowności końcowego produktu. Wszystkie niuanse współpracy opisałem dla Was na stronie www.DefinicjeProjektowe.pl . Ekonomię procesu oraz oczekiwany końcowy efekt najłatwiej ustalić na począt- ku. W trakcie jest o wiele trudniej. Zmiany generują koszty, a wzrost kosztów rodzi konflikty. Emocji, których doświadcza projektant widząc produkowany seryjnie produkt, nie sposób opisać. Dumy i satysfakcji też. Takie emocje są jednak obce twórcomuni- katów i prototypów oglądanych na wysta- wach polskiego designu. W odróżnieniu od kuratorów wystaw, inwestorzy dobrze wiedzą, że produkt oderwany od rynku, organizacji firmy i ekonomiki produkcji, byłby dla ich firmy porażką. Promotorzy polskiego designu ruszają w sezon 2018. Na debatach i konferen- cjach propagować będą zbawienne skutki designu dla rozwoju gospodarki. Na desi- gnerskich wystawach pokażą nam garstkę nieźle zaprojektowanych mebli w oto- czeniu kuriozów i bibelotów. Czasem na wystawie zdarzy się produkt z przemysłu lekkiego czy elektromaszynowego. Jak na roczny dorobek gospodarki 38 milio- nowego kraju, ilość eksponatów będzie niewielka. Niektóre imprezy nadrobią niedobory wystawami dokonań studen- tów wzornictwa przemysłowego. Wtedy obejrzymy projekty artystyczne, kurio- zalne, a czasem wręcz żenujące. Niestety, od wielu lat, taki stan rzeczy wystarczał naszemu środowisku kreatywnemu do zadowolenia. Nie było jednak widać pro- gresji w tym zakresie. W 2018 roku też żaden przełom nas nie czeka. W tym roku kilka festiwali i kilka dotowanych konkur- Design i sztuka użytkowa muszą opierać się na przemyśle. Inaczej nigdy nie zarobią na swoje utrzymanie. Dlatego design produktu nie jest wyłączną odpowiedzialnością designera. Za skutki procesu projektowo-wdrożeniowego, na równi z nim, odpowiedzialny jest inwestor. Na horyzoncie 8 BIZNES meble.pl [ marzec 2018 sów „na design” wygeneruje liczne newsy czytane przez pretendentów do zawodu, studentów oraz starających się o pracę absolwentów. Komunikowany jako działalność arty- styczna z domieszką aktywności proeko- logicznej i prospołecznej design, od ponad dziesięciu lat regularnie budzi zaintereso- wanie czytelnika. Zachwytów nad designem fikuśne- go krzesła czy kanapy usłyszymy w 2018 wiele. Zadbają o to jurorzy designerskich konkursów oceniający produkty według kryteriów „ładny, bardzo ładny, piękny, intrygujący”. W dotychczasowej, ponad dziesięcioletniej promocji designu w Pol- sce, widać wyraźnie rozdźwięk narracji środowiska od zasad i potrzeb realnego rynku. To są dzisiaj dwa światy równoległe. Kilka lat temu uruchomiono fundusze dotujące polski design, które wreszcie za- czynają generować wdrożenia produktów. Na horyzoncie pojawiają się pierwsze ja- skółki naszej przemysłowej innowacyjno- ści. Projekty dotowane są procesami nie- słychanie powolnymi, przez co w gruncie rzeczy nieefektywnymi, jednak pozwalają przedsiębiorcom minimalizować skutki porażek i nietrafionych inwestycji. Uczyć się współpracy z kreatywnymi. Na racz- kującym rynku dotacje bywają potrzebne, zwłaszcza gdy od lat permanentnie brakuje nam kompetentnych, znających realia go- spodarcze designerów. Designerzy gdzieś muszą się fachu nauczyć. Szkoły uczą ich tylko myślenia. Profesji nauczą ich tylko przedsiębiorcy. Rozmawiając z przedstawicielami śro- dowiska od lat słyszę, że na horyzoncie promocji polskiego designu widać już wyraźnie zmiany na lepsze. Mając jednak na uwadze efekty dotychczasowej pracy instytucji z tego sektora, nie czekałbym na zmiany rysujące się tylko „na horyzoncie”. Przecież horyzont, jest to tylko iluzoryczna linia łącząca niebo z ziemią. Realny design wdrażamy tylko tu i teraz! W gospodarce. Taki design! d JU¿ WIDAm POPRAW}

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=