Miesięcznik "BIZNES meble.pl" maj 2017

ZDZISŁAW SOBIERAJSKI Przedsiębiorca z wieloletnim stażem. Pracuje z projektantami i przemysłem, tworząc zespoły wdrożeniowe. felieton X Sobierajski o designie 10 BIZNES meble.pl [ maj 2017 B rak myślenia jest za- wsze tańszy niż my- ślenie. Najprościej jest oszczędzać na wiedzy i know-how. Zatrud- nienie projektanta bez wiedzy i doświadczenia zawsze kosztuje mniej. Taki projektant, a często niedo- świadczony student, narysuje wszystko co mu „oszczędny” zleceniodawca nakaże. Obaj będą zadowoleni, tylko do czasu pre- miery rynkowej dzieła zaprojektowanego przez inwestora, a narysowanego przez dizajnera. Niestety, stylista zatrudniony jako in- westorskie „alibi”, zawsze zostanie obar- czony całą winą za niepowodzenie pro- jektu. Bezmyślne i potulne projektowanie pod dyktando inwestora, znajduje sporo miejsca na polskim rynku wdrożeń pro- duktów przemysłowych. Ma przy tym jed- ną bardzo wymierną wadę. Jest zbyt tanie, żeby było dobre. O stratach spowodowa- nych powolną realizacją takiego procesu nie wspomnę. Nie będzie ani szybko, ani dobrze, ani tanio. Będzie byle jak. Trend dążenia do taniości objawia się czasem w zatrudnianiu plastycznie uzdol- nionych „asystentów do spraw estetyzacji produktów”, które wcześniej zostały zapro- jektowane przez właścicieli firm lub kon- struktorów z działów wdrożeń. Traktowa- nie dizajnera jako „upiększacza” gotowego produktu może mieć sens tylko w organi- zacjach, których działy rozwoju już wcze- śniej zbadały rynek, zdefiniowały potrzeby klientów i opracowały potrzebne walory funkcjonalne pożądanego produktu dla którego nasz dizajner ma tylko zaprojekto- wać cechy estetyczne. Tak zorganizowany proces projektowo-wdrożeniowy nie jest ani szybki, ani tani. Na takie procedowanie stać nieliczne firmy. Gdy polski inwestor ma bardzo dużo pieniędzy i czasu – może próbować. Nie będzie tanio i nie będzie szybko, ale będzie dobrze. Potrzeba potanienia kosztów projek- towo-wdrożeniowych pojawia się czasem w postaci konkursów na produkt. Mam wrażenie, że polska „konkursologia” zasłu- żyła już na prace doktorskie z socjologii, psychologii i z wielu innych dziedzin. In- westorzy którym się wydaje, że ogłoszenie konkursu zapewni im tanie pozyskanie no- wych wzorów do komercyjnych wdrożeń, mają rację. Tylko im się to wydaje. W rze- czywistości, tanio nie będzie. Zdobywanie nowych projektów poprzez konkursy, jest jednym z najdroższych, bo najbardziej czasochłonnych sposobów realizacji pro- jektów i wdrożeń. Z drugiej strony, każdy konkurs wart jest tylko tyle co precyzyjnie zdefiniowane założenia wsparte realnymi kompetencjami jurorów. Dodatkowym mankamentem jest fakt, że doświadczeni projektanci w konkursach nie uczestniczą, bo nie mają na to czasu. Obserwujemy co roku dziesiątki ogłaszanych przez rozmaite firmy konkursów, ale nie widać na rynku pokonkursowych, komercyjnych wdrożeń. Konkurs zawsze się obroni jako działanie wizerunkowe, ale wydający pieniądze na konkursy inwestor, nigdy nie powinien się spodziewać komercyjnych projektów. Konkurs trwa długo, bardzo rzadko do- starcza dobrych projektów i nie jest wcale tani, wiec nie będzie ani szybko, ani tanio, ani dobrze! Z drugiej strony, żaden szanujący czas i pieniądze inwestora zespół, nie chce za- trudniać dizajnera-egocentryka. Doświad- czenie wynikające z wdrożeń przemysło- wych uczy, że „ego” dizajnera jest zwykle odwrotnie proporcjonalne do jego zdolno- ści do pracy zespołowej. Kluczową kompe- tencją dizajnera pracującego dla przemysłu jest też znajomość języka, w którym roz- mawiają ludzie z gospodarki. Niestety, lek- toratu tego języka jak dotąd nie prowadzi żadna polska katedra wydająca absolwen- tom tytuły magistra wzornictwa. W efek- cie, przedsiębiorcy mają realny problem z dogadaniem się i z wyborem projektanta. Tracą dużo cennego czasu. W projektowaniu produktów użytku powszechnego, dizajnerzy albo udowad- niają swoją rację, albo budują relacje pro- duktu z użytkownikiem i pytają czy ich praca się sprawdza? Wiedza nabyta pod- czas takich wdrożeń z czasem owocuje umiejętnością optymalizacji procesu. Jeśli do tego dołożymy znajomość ekonomiki procesów przemysłowych i umiejętność rozmawiania w języku zespołu, to taki pro- jektant zyskuje umiejętność projektowania dobrze i szybko. Nawet jeśli sama droga od idei do produktu nie będzie tania, to zyski inwestora pojawią się wcześniej, ponieważ produkt szybciej wejdzie na rynek. Wy- dając więcej pieniędzy na opłacenie pracy kompetentnych ludzi, inwestor zyska rzecz w biznesie najcenniejszą. Czas. d Tytuł tego felietonu przeczy starej kupieckiej zasadzie, że albo szybko, albo dobrze, albo tanio. Jednak jest odzwierciedleniem powszechnej tendencji do oszczędzania.„Tanio, szybko i dobrze” jest artykułowaną potrzebą wielu inwestorów. Nic dziwnego, że powoływane przez nich zespoły wdrożeniowe, skupiają się głównie na zrealizowaniu potrzeby taniości. Inne aspekty wdrażania nowych produktów zostawiają często nie zaprojektowane. „SZYBKO, DOBRZE IbTANIO” Inwestorskie alibi, czyli

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=