Background Image
Table of Contents Table of Contents
Previous Page  45 / 112 Next Page
Basic version Information
Show Menu
Previous Page 45 / 112 Next Page
Page Background

wywiad

X

design

sierpieñ 2017

[

BIZNES meble.pl

45

f

P

roszę cofnąć się w cza-

sie i odpowiedzieć

na pytanie: dlaczego

został Pan projektan-

tem?

To było bardzo

dawno temu (

śmiech

), ale akurat to

pamiętam, bo była to jedna z podsta-

wowych rzeczy, które chciałem robić

w swoim życiu. Na pewno wynikało to

z tego, że za młodu pragnąłem porząd-

kować świat i nie ukrywam, że być może

wtedy podchodziłem do tego za bardzo

emocjonalnie.

Na czym polegało to porządkowanie

świata?

Chodziło o nabranie pewnego dystan-

su do tego, co mnie otaczało. Chodziłem

w białych rękawiczkach, ponieważ estety-

ka tamtych czasów mi nie odpowiadała.

Chodziłem w kolorowych spodniach, bo

wszystko dookoła było szare. To był taki

mój mały manifest. Nie było otwartych

granic, a o wielu rzeczach można było

tylko pomarzyć, by spełniały nasze ocze-

kiwania odnośnie funkcjonalności, a do

tego, by były przyjazne dla odbiorcy. Dla

mnie, czyli wtedy młodego chłopaka, ta-

kie przedmioty były wręcz niedostępne.

Nie ukrywam, że i na moją świadomość,

i wielu projektantów, którzy są teraz uzna-

nymi twórcami w Polsce, ogromny wpływ

miały wyjazdy za granicę i kontakt z tą

prawdziwą rzeczywistością, która była

kreowana na Zachodzie. To kształtowało

naszą świadomość i chęć, by zmieniać to,

co nas otaczało, bo – jak powiedziałem

– to nie było dobre. Wiadomo, że w tam-

tych czasach mieliśmy też bardzo dobre

wzornictwo, o którym można powie-

dzieć, że nawet nie mieliśmy pojęcia.

Ironia losu, prawda?

Na Zachodzie ikony designu są zna-

ne do dziś i są na topie, natomiast u nas

wszystkie produkty, które mogłyby stać

się takimi ikonami designu, jak te za-

chodnie, niestety zawsze były marginali-

zowane. W związku z tym nie znano au-

torów projektów mebli czy przedmiotów

użytkowych, którymi się posługiwano

i wyposażano nimi mieszkania czy domy.

Ta znajomość była bardzo słaba i odgór-

nie sterowana. Nie było ambicji ze strony

państwa, ze strony projektantów oczywi-

ście tak, ale ze strony państwa nie było

żadnej woli, by tych projektantów i ich

projekty promować za granicą. Wręcz

przeciwnie. Jest wiele przykładów, któ-

re niestety to potwierdzają. W związku

z tym ja, już jako młody chłopak, który

miał możliwość wyjeżdżania za granicę

i dotykania designu i tej innej rzeczywi-

stości, starałem się, żeby również u nas

tego typu myślenie mogło zaistnieć. De

facto pójście w kierunku wzornictwa, ar-

chitektury, było jedynym rozwiązaniem,

które pozwalało na to, żeby można było tę

naszą rzeczywistość zmieniać.

Które kierunki były wtedy najważniej-

sze, w których krajach szukał Pan inspi-

racji?

Niestety, najważniejszy kierunek to

był Zachód, natomiast co do inspiracji,

to najbardziej inspirowały mnie me-

ble fińskie i duńskie, fascynowało mnie

wzornictwo skandynawskie. Projekty te

były bardzo przyjazne dla odbiorców,

a design stał na wysokim poziomie. Było

to wzornictwo ciepłe, a jednocześnie

nowoczesne ze względu na połączenia

materiałowe. Takie same lub podobne

rozwiązania występowały zarówno w ar-

chitekturze, jak i w projektowaniu mebli

czy wnętrz i to było zgodne z moimi od-

czuciami i estetyką.

A jeśli miałby Pan wymienić osoby, które

stanęły na Pana zawodowej drodze i sta-

ły się Pana mistrzami, mentorami, kogo

by Pan wskazał?

Mój mistrz i mentor może być tylko

jeden. Jeżeli mówimy o latach studiowa-

nia na Uniwersytecie Artystycznymw Po-

znaniu, który zmieniał nazwę i dopiero od

2010 r. funkcjonuje jako UAP, to oczywi-

ście moim mentorem był profesor Raj-

mund Teofil Hałas. U niego robiłem rów-

nież dyplom z mebla, który nazywał się

„Krzesławe” – meble o zmiennym prze-

znaczeniu. Właśnie ta Pracownia Designu

Inspirującego dawała możliwości rozwoju

projektu w sposób indywidualny, to zna-

czy taki, w którym najprostszą drogą

Ryszard Mañczak

,

ur. 21 maja 1967 r. w Poznaniu,

przygodę ze sztuką rozpoczął od

konkursu rysunku w New Delhi

w Indiach, gdzie zdobył srebrny

medal. Był współinicjatorem grupy

zwanej potocznie GEMELA (od

DGMELO – Dyskusyjna Grupa Mi-

łośników Electric Light Orchestra).

Ukończył I Liceum Ogólnokształcące

w Poznaniu o profilu matematyczno-

-fizycznym. W latach 1987-1992 stu-

diował na Akademii Sztuk Pięknych

w Poznaniu na Katedrze Architektu-

ryWnętrz i Wzornictwa Przemy-

słowego, gdzie skrzydła rozwijał

w Pracowni Designu Inspirującego

prof. Rajmunda Teofila Hałasa oraz

Pracowni Bioniki w Projektowaniu

prof. Włodzimierza Dreszera. Pod-

nosił kwalifikacje w Pracowni Pro-

jektowania Komunikacji Wizualnej

prof. Henryka Regimowicza. Studia

ukończył w 1992-1994 r. dyplomem

„Krzesławe”. Współzałożyciel Studia

Komunikacji Wizualnej – Prolog.

W latach 1994-2000 pracował

w firmie Prolog Design. Pracuje

w zespołach projektowych, współ-

pracuje z wykonawcami i projektan-

tami, koordynuje i wdraża systemy

informacji wizualnej i kierunkowej,

wykonuje projekty graficzne, logo-

typy, aranżacje form i przestrzeni,

zajmuje się szeroko pojętym desi-

gnem, rysunkiem, szkicami i grafiką.

Organizator wystaw, prelegent,

juror w konkursach dotyczących

designu. Miłośnik sportu i rekreacji,

ze wskazaniem na dobry jazz.

Sofa„Grazia”. fot. Michał Różalski.