BIZNES meble.pl 1/2014 - page 6

6
BIZNES meble.pl
[
paědziernik 2011
felieton
X
Sadowski o gospodarce
Fot. Tomasz Markowski
m
wierć wieku temu
nie było powszech-
nie dostępnej infor-
macji w Internecie.
Jednak szybko po
świecie rozchodziły
się wiadomości z Polski, na którą zwró-
cone były oczy całego świata. Dokony-
wała się bezprecedensowa zmiana syste-
mu gospodarczego i powrót do wolnego
rynku. Trudno za punkty konsultacyjne
w tamtym okresie uznać ambasady PRL
i jego zagraniczne agendy. Ale wystarczy-
ło to, co podawały media, aby wywołać u
Polaków na emigracji oraz obywateli in-
nych krajów przekonanie, że Polska staje
się krajem niebywałych możliwości.
Do naszego kraju ruszyła rzeka lu-
dzi. Nie powstrzymały jej przeszkody
na każdym kroku – jak chociażby brak
możliwości zadzwonienia po wylą-
dowaniu z lotniska za granicę. Było
w Polsce tak, jak przedstawiał to poseł
sprawozdawca ustawy, która przeszła
do historii jako ustawa Wilczka. Jeżeli
ktokolwiek chciał uruchomić fabrykę
obuwia, to wysyłał do urzędu zawia-
domienie, że ją uruchamia. I tyle. Taka
była wolność gospodarcza w naszym
kraju, która podziałała jak magnes nie
tylko na Polaków, których beznadzieja
PRL skłoniła do emigracji.
Już raz doświadczyliśmy fali reemi-
gracji. Mimo że w Polsce nie było tych
dróg, które dziś są, nie było systemu
bankowego, nie było nie tylko telefonów
komórkowych, ale też i powszechnie do-
stępnych stacjonarnych czy nie było tylu
roczników dobrze wykształconej mło-
dzieży, to do Polski waliły tłumy niczym
po deficytowy towar. Tym deficytowym
towarem, którym Polska wówczas dys-
ponowała była wolność gospodarcza. To
ona sprawiała, że nasz kraj stał się wyma-
rzonym miejscem do szybkiego pomno-
żenia kapitału i zarobienia pierwszego,
i drugiego, i następnego miliona.
Jednym z pierwszych słów, które
przyswajali sobie obcokrajowy było sło-
wo „hurtownia”. Powstawały one, jak
grzyby po deszczu. Tak jak dziś miejsca
przy drogach wypełniają szyldy banko-
we, to wówczas były to szyldy hurtowni.
Wszystko, co było w prywatnych rękach,
rosło jak na drożdżach. Świat zaskakiwa-
ła pracowitość polskiego społeczeństwa
i sukces, który nie przeminął po jednym
sezonie. W początku lat 90. budowali-
śmy fundamenty naszego dobrobytu.
Niestety, budowa została przerwana.
Mogliśmy, tak jak Irlandczycy, przesko-
czyć w dobrobycie swoich zachodnich
sąsiadów, gdyby nie zaczęto przeszka-
dzać i psuć możliwości, jakie w naszym
kraju stworzono jedną ustawą. Ten okres
przeszedł do ekonomicznej historii świa-
ta końca XX wielu jako największy cud
gospodarczy – i to polski.
Polskie i irlandzkie doświadcze-
nia analizują i wykorzystują inne kraje.
Mogą uchodzić za egzotyczne, ale to nie
ma większego znaczenia, dopóki są na
Ziemi.
Dziś krajem, który przypomina Pol-
skę z najlepszych lat cudu gospodarcze-
go jest Gruzja. W przeciwieństwie do
Polski rządzący krajem przeprowadzili
tak zwaną opcję zerową. Rozwiązali
przeżarte korupcją rządowe struktury
i wprowadzili światowe standardy ich
funkcjonowania. Zmieniono prawo,
które ma służyć, a nie przeszkadzać.
Rejestracja firmy, także w formie spółki
akcyjnej, nie może trwać dłużej niż 45
minut. W przeciwnym razie urzędnik
jest najzwyczajniej za przekroczenie tego
czasu karany. Firmy rozliczają się podat-
kowo z rządem raz na rok. Po odliczeniu
kosztów od tego, co im zostaje oddają 5%
rządowi. Warunki, jakie już są w Gruzji,
powodują coraz większy napływ przed-
siębiorców. Ich doświadczenie i możli-
wości, w połączeniu z warunkami, jakie
oferują władze tego kraju, bez wątpienia
zaowocują jednym z największych cu-
dów gospodarczych.
Polacy będą mieli w tym bezapelacyj-
nie zauważalny udział, tak jak mają w go-
spodarkach Irlandii, Wielkiej Brytanii
czy też Niemiec. Jednak to Gruzja może
być tym naszym rajem utraconym z lat
90. XX wieku, w którym odnajdziemy
dla siebie nieograniczone możliwości.
Interesy można robić nawet w miejscu
na skale, jeżeli tak jak Singapur wpro-
wadzi się system naturalnego tworzenia
bogactwa. Dziś Gruzja jest na najlepszej
drodze, aby stać się Singapurem, Hong-
kongiem i czym tylko dusza zapragnie.
Kapitałem ludzkim są też rządzący, któ-
rzy jak w przypadku tego kraju zrozu-
mieli, że przewagę nad innymi może dać
im lepszy chociażby system podatkowy.
Nie tylko to już mają.
d
ANDRZEJ SADOWSKI
Autor jest wiceprezydentem
Centrum im. Adama Smitha.
WWielkiej Brytanii uruchomiono punkt
konsultacyjny dla Polaków, którzy zamierzają
wrócić do kraju. Ma pomóc mieszkającym
i pracującym do tej pory naWyspach
w przejściu barier, na jakie natrafią po
powrocie do ojczyzny. Placówka ta ma
zachęcić do podjęcia decyzji o reemigracji.
CUD PO SkSIEDZKU
styczeñ 2014
00,0,1,2,3,4,5 7,8,9,10,11,12,13,14,15,16,...106
Powered by FlippingBook