Miesięcznik "BIZNES meble.pl" styczeń 2017

6 BIZNES meble.pl [ paědziernik 2011 felieton X Sadowski o gospodarce Fot. Tomasz Markowski P rzygotowują i fi- nansują konferencje w Polsce i na świe- cie w poszukiwaniu odpowiedzi, dla- czego tak się dzieje. W obecności ministrów organizuje się startupowcom spotkania z rówieśnika- mi z innych krajów w celu tzw. wymiany doświadczeń. Konfrontacja warunków działania sprawia, że polski garażowiec- -startupowiec jest bliski załamania ner- wowego i wyzwala się w nim instynkt jak najszybszego wyjazdu z własnego kraju. Skoro sami ministrowie się dziwią, dla- czego nie ma w Polsce tak dużo garażo- -upów, to tym bardziej te „upy” dziwią się, jak można było warunki pracy w Pol- sce doprowadzić do takich szkodliwych absurdów. Założenie firmy we własnym garażu jest działaniem sprzecznym z „porząd- kiem” konstytucyjnym III RP i w przeci- wieństwie do morderstwa działania z tego tytułu nie przedawniają się z mocy prawa. Rozpoczęcie w Polsce prowadzenia działalności gospodarczej w domu czy mieszkaniu, w którym się jednocześnie mieszka i pracuje, jest traktowane jako zmiana sposobu użytkowania tychże i bez „pozwoleństwa urzędowego” nie jest możliwe. Przepisy te miały w czasach mi- nionego reżimu ułatwić represjonowanie prywatnej działalności i czającej się po domach przedsiębiorczości, jako działal- ności wymierzonej w socjalistyczny ustrój społeczno-gospodarczy. Wystarczył donos „życzliwego inaczej”, a na głowę pracującego po godzinach we własnym mieszkaniu czy garażu spadały urzędowe inspekcje, jak żądne naszej krwi insekty latem. Dziś, aby zatruć sąsiadowi życie, wystarczy, tak jak dawniej, powiadomić „organy”, że po nocach światło podejrze- nie świeci się u sąsiada w garażu. Obywa- tele są nieświadomi niezmienionej natury cały czas obowiązującego od czasów PRL- -u systemu, w którym relacja rząd-oby- watel ciągle oparta jest na fundamentalnej zasadzie „nielzia” – nawet jeśli dotyczy to pracy we własnym garażu. W rządowym szkolnictwie na lek- cjach wiedzy o społeczeństwie przeka- zywany jest nieprawdziwy obraz praw i obowiązków obywatela, dlatego młodzi ludzie po szkołach i uniwersytetach nie znają prawdziwej różnicy między ich statusem a statusem chłopa pańszczyź- nianego wiek wcześniej. Pozbawieni przez edukację tej elementarnej wiedzy o prawdziwej naturze systemu, w któ- rym przyjdzie im też pracować, dają się nabierać na słowa polityków. Utrzymują oni szkodliwe przepisy, które są jak pola minowe i zasieki, i jednocześnie popy- chają w ich kierunku młodych entuzja- stów przedsiębiorczości. Liczba konfe- rencji oraz wygłaszanych w ich czasie deklaracji, że priorytetem rządu jest jak największa liczba startupów, jest odwrot- nie proporcjonalna do podejmowanych działań likwidujących administracyjne ograniczenia nie tylko dla startupów, ale też działalności gospodarczej jako takiej. Mamy sytuację jak w PRL-u, gdzie reżim co jakiś czas włączał przedsiębiorcom tzw. zielone światło dla rzemiosła, nie zmieniając natury represyjnego systemu, aż do jego likwidacji za sprawą ustawy Wilczka w 1988 r. W III RP obowiązują art. 135 i 138 ko- deksu wykroczeń uchwalone na początku władzy ludowej PRL-u, które utrwalały system gospodarki nakazowo-rozdziel- czej przy pomocy kar za „sprzedaż spod lady”, „ukrywanie towaru przed klientem” lub „zawyżanie cen”. Nie są to jednak za- pomniane relikty komunistycznego pra- wa, gdyż to właśnie z ich tytułu dziś po- nownie pozywa się przedsiębiorców. Jeżeli rządzący chcą się wykazać wyż- szą liczbą startupów w międzynarodo- wych rankingach, to powinni wprowadzić zmiany uwalniające prowadzenie działal- ności gospodarczej. Rząd, deklarując startupową rewo- lucję, powinien najpierw ogłosić amne- stię dla osób prowadzących we własnym domu działalność gospodarczą, poprzez ułatwienie dokonania zmiany sposobu użytkowania lokalu i następnie płacenia podatków m.in. od nieruchomości, niż karanie ich za to, że tę działalność pro- wadzą. Nie będzie prawdziwej i trwałej tech- nologicznej rewolucji w Polsce bez dere- gulacji na miarę ustawy Wilczka. d ANDRZEJ SADOWSKI Autor jest prezydentem Centrum im. Adama Smitha oraz członkiemNarodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP. Przez Polskę przetacza się fala przestępczości, do której zachęca rząd, a nawet ją finansuje. Podżegacze to nie kto inny, jak konstytucyjni ministrowie. Publicznie na zmianę użalają się, a to dziwią, że nasza ojczyzna nie stoi „firmami garażowymi”, tak jak jest to w innych krajach. BEZ AMNESTII NIE MA REWOLUCJI Odalszyrozwój przestępczości garażowej, czyli styczeñ 2017

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=