Miesięcznik "BIZNES meble.pl" październik 2015

ZDZISŁAW SOBIERAJSKI Przedsiębiorca z wieloletnim stażem. Pracuje z projektantami i przemysłem, tworząc zespoły wdrożeniowe. felieton X Sobierajski o designie O bserwując polski rynek zamówień na dizajn produktowy, wyraźnie widzę, że większość zleceń odbywa się „na gębę”. Taki tryb współpracy jest wygodny dla obu stron, ponieważ wystarczy kilka rozmów podczas których ustalamy o co nam chodzi i jakiego oczekujemy pro- jektu. Nie musimy precyzyjnie określać kryteriów i naszych oczekiwań. Nawet jeśli dizajner już przyniesie pierwsze wi- zualizacje zrobione według swoich wy- obrażeń, to możemy powiedzieć: – „Ale nie o to nam chodziło. Ładne to, ale się nie nadaje. Proszę przynieść coś innego”. Czas biegnie, pracy przybywa, a efektów nie widać. W Polsce mamy płytki rynek zleceń, który w starciu z masową nadprodukcją setek magistrów wzornictwa, może usta- lać warunki jakie chce. Jednym z przeja- wów takiej działalności są rozmaite kon- kursy, w których aspirujący dizajnerzy mogą zgłosić projekty. Czy taka metoda pozyskiwania projektów się inwestorom opłaca? Konkursy kosztują, a projekty wynikające z wszystkich polskich konkur- sówmogłaby wykonać jedna, profesjonal- na, średniej wielkości agencja projektowa. Czy zatem polskie „konkursy na dizajn” są emanacją skąpstwa przedsiębiorców? A może w taki sposób usiłują oni, dzię- ki tym konkursom, znaleźć inspirację i wskazówki do samodzielnego projek- towania swoich rynkowych produktów? Odpowiedzi na to pytanie nie znajdziemy bez gruntownej analizy kryteriów, które powodują, że inwestor-przedsiębiorca zaczyna potrzebować talentu ludzi kre- atywnych. W mojej opinii, nieufność polskiego inwestora do dizajnerów, jest spowodowana niezrozumiałą biznesowo, powszechną aktywnością promotorów polskiego dizajnu, objawiającą się w po- staci reklamowania rzeczy dziwnych, medialnych, intrygujących, ale o mizer- nej wartości rynkowej. Z drugiej strony, Inwestorzy szukający wsparcia ludzi kre- atywnych mają problem jak znaleźć tych projektantów, którzy spełnią ich bizneso- we oczekiwania. Konkurs rozwiązuje ten kłopot. Zdecydowanie lepszym i tańszym rozwiązaniem jest dobrze napisany brief. Już na tym etapie można zweryfikować, czy zgłasza się do nas dizajner, stylista, czy profesjonalny projektant. Informa- cje jak pisać briefy dla dizajnerów moż- na znaleźć w wielu miejscach Internetu. Najczęściej pochodzą one od wykładow- ców lub praktykujących dizajnerów. Nie znajdziemy w nich informacji z punktu widzenia inwestora najważniejszej, czyli budżetowania. W praktyce przemysłowej na etap projektowy możemy wydać więcej lub mniej pieniędzy. Przy uruchomieniu produkcji już nie mamy takiej swobody. A przy produkcji seryjnej nawet niewiel- ka ilość zbyt dużych kosztów, zadecyduje o porażce rynkowej pięknie zaprojekto- wanego produktu. W mojej opinii dizajner-stylista od projektanta różni się tym, że ten pierw- szy tylko kreuje, a ten drugi kreuje oraz potrafi policzyć koszt swoich kreacji. Projektant osadzony w rynku, potrafi mi- nimalizować koszty przyszłej produkcji seryjnej. Nie ma problemu z tym, że jego praca musi spełnić kryteria ekonomiczne, a w drugiej kolejności wymagania styli- styczne. Gdy w briefie opiszemy wszystkie aspekty marketingowe i wymagane cechy przyszłego produktu, dopiszmy jeszcze kilka zdań o kryteriach ekonomicznych, a przede wszystkim informację o maksy- malnym koszcie wytworzenia produktu. Dla stylisty będzie to zbyt trudne, więc nie podoła, a projektantowi ułatwi tylko pracę. Znakomicie też uprości współ- pracę zespołu wdrożeniowego, który nie straci czasu na rozpatrywanie nierealnych propozycji dizajnera. Projektant, który opracowuje produkt zgodnie z założenia- mi finansowymi, wie jakie dobrać kształ- ty do technologii. Wie, gdzie redukować ilość elementów, oraz wie jak zbudować równowagę pomiędzy atrakcyjnością produktu, jego rentownością i kosztami wytworzenia. Projektant pracujący w zadanych stan- dardach budżetowych, zaprojektuje nam wysokie marże i atrakcyjne produkty. Di- zajner zaprojektuje atrakcyjne, ale za dro- gie. W przemyśle jest wiele przykładów wdrożeń, w których należało kompletnie zmienić wizję dizajnera, bo jej realizacja była nieopłacalna. Na tym tle rodzą się za- wsze konflikty, dlatego diagnoza poziomu kompetencji dizajnera jest najtańszym sposobem na powodzenie naszego pro- jektu i wdrożenia. Zatrudniajmy wyłącz- nie projektantów-kreatorów wysokich marż. Na stylistów szkoda naszego czasu i pieniędzy. A jak odróżnić projektanta od dizajnera-stylisty? O tym w następnym felietonie. d Co w briefie, to na fakturze. Tak mawiają doświadczeni dizajnerzy, którzy samodzielnie prowadzą cały proces projektowo- -wdrożeniowy, by dać inwestorowi oczekiwane rozwiązanie. Problem jest w tym, że takich projektantów jest w Polsce tylko kilkunastu. Reszta, potrzebuje opieki, konkretnych wskazówek i edukacji w całym procesie projektowym. DOBRY BRIEF? Jak napisaÊ 14 BIZNES meble.pl [ paědziernik 2015

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=