Miesięcznik "BIZNES meble.pl" listopad 2020
14 raport • koniunktura w branży meblarskiej biznes.meble.pl | listopad 2020 problemy z długimi terminami, więc klienci detaliczni niemają alternatywy–muszą za- cisnąć zęby i czekać. Aktualnie największym zagrożeniem są braki w zaopatrzeniu w ma- teriały do produkcji. Tak gwałtowny wzrost produkcji meblowej musiał w końcu przełożyć się na naszych dostawców. Zaczyna brakować podstawowych materiałów. Sytuacja z COVID i zakłóceniami łańcuchów dostaw również do- łożyła swoje –mówi Grzegorz Kalinowski. Branża już odwielu lat w tymokresie odno- towywała „górki”, chociaż w tym roku są one wyjątkowo wysokie. To bardzo pozytywna sy- tuacja która motywuje i wymusza na nas jesz- cze bardziej wnikliwe analizowanie sytuacji i reagowanie na każdym etapie od zakupów, poprzez produkcję, a skończywszy na sprze- daży. W dłuższej perspektywie ta komforto- wa sytuacja oznaczać będzie jeszcze większą uwagę na współprace z dostawcami, weryfika- cje portfolio produktowego, weryfikację stra- tegii sprzedaży. Branża wykorzysta, o ile już nie wykorzystuje swoje moce produkcyjne, po- dejmie decyzje o dalszych inwestycjach, wzro- śnie udział sprzedaży w e-commerce. Jest jed- nak „ciemna strona” tej sytuacji a mianowicie niestabilna sytuacja na rynku surowców: pły- ta, laminaty, folie, okucia. Dostępność i waha- nia cen w dłuższej perspektywie znajdzie swoje odzwierciedlenie w produkcie finalnym. Sytu- ację dzisiaj tej „górki” będą chcieli wykorzy- stać ci, którzy będą starali się nadrabiać „do- łek” z początku roku –podsumowuje Tomasz Salewicz. Wiosna (też) nasza, a co dalej? Jak długo może potrwać ta meblarska hossa? Na ten moment z moich rozmów i wy- wiadów wynika, że na najbliższe pół roku ra- czej branża ma zapewnione zamówienia – odpowiada Tomasz Wiktorski. – Pewnie należałoby założyć, że popyt do wiosny-la- ta przyszłego roku w zasadzie powinien się utrzymywać na wysokim poziomie. Co póź- niej? Trudno powiedzieć. W jakimś stopniu bę- dzie to za- leżało od tego, w jakim klimacie rozstanie- my z tą hossą. Jeżeli zdamy sobie sprawę, że hossa jest globalna, to nawet przy obniżeniu popytu nadal będziemy kupować meble. Sy- tuację, że ludzie zupełnie zrezygnują z za- kupów mebli, możemy wykluczyć. Oczywiście popyt może obniżyć się, ale nie mniej niż teraz wzrósł i w dłuższej per- spektywie będzie on lepszy niż przed pande- mią. Może okazać się, że zakończenie tego popytu niekoniecznie musi oznaczać, że to będzie zakończenie wzmożonego pobytu na meble z Polski. Dzisiaj bardzo wiele firm na świecie ten fragment kryzysu „covidowego” przeżyło bardzo drastycznie, a część nawet nie przeżyło. W związku z tym w niepewnych czasach handlowcy, klienci szukają tańszych mebli i jesteśmy beneficjentem tego zjawi- ska. Jeśli globalnie popyt na meble zmniej- szy się, to nie musi to oznaczać zmniejszo- nego popytu na meble w Polsce. Czyli nawet przy zmniejszonym popycie będziemy raczej mieli dużo zamówień w Polsce – przewiduje Tomasz Wiktorski. Na to pytanie chyba dzisiaj nikt nie zna odpowiedzi – mówi Michał Strzelecki. – Początkowo mówiło się o odłożonym po- pycie z miesięcy marzec, kwiecień i maj tego roku. Później w związku z pandemią znaczna część Europejczyków nie wyjechała na wa- kacje i zajęła się remontami swoich domów i mieszkań. W mojej ocenie do tego praw- dopodobnie dołączył się również częściowy odwrót klientów od dóbr luksusowych (nie- pewność co do uzyskiwanych przychodów), co również może mieć odzwierciedlenie w zwiększonych zamówieniach w segmen- cie mebli ekonomicznych, a w takich właśnie specjalizuje się Polska. To wszystko spowo- dowało, że do polskich fabryk bardzo szyb- ko zaczęły napływać zamówienia. Osobiście uważam, że dzisiaj „karty rozdaje” SARS- -COV-2 i sytuacja w branży będzie bardzo mocno uzależniona od tego, jak pandemia będzie się rozwijała w najbliższych miesią- cach, jak szybko zostanie wynaleziony sku- teczny lek produkowany na masową ska- lę, czy kiedy pojawi się finalnie szczepionka chroniąca nas przed najgroźniejszymi skut- kami wirusa. Muszę przyznać, po serii rozmów z ludźmi z branży podczas M.O.W., że wszyscy się nad tym zastanawiają i jest to główny temat roz- mów branżowych. Nie znam żadnych danych, na podstawie których można wywnioskować, jak zachowa się popyt na meble w najbliższych miesiącach. Jestem przekonany, że w naszym przypadku „górka” potrwa przynajmniej do końca I kwartału 2021. Czy dłużej? Nie wiem. „Górka” skończy się szybciej niż COVID, więc pozostanie wielka niepewność i nieprzewidy- walna przyszłość. Nie mam odwagi pokusić się o jakieś skonkretyzowane prognozy. Ogól- nie z planowaniem jest teraz problem… – nie ukrywa Grzegorz Kalinowski. Niestety, nikt nie jest w stanie powie- dzieć z całą pewnością, ile to potrwa – ani ta „górka” ani stan zagrożenia epidemicznego, który wpływa na moce produkcyjne. My od września przyjmujemy już zamówienia na przyszły rok – takiej sytuacji nigdy jeszcze nie mieliśmy. Najgorsze jest to, że nie mamy na to do końca wpływu i możemy jedynie dyna- micznie reagować na to co będzie się dział. Nie zaplanujemy żadnych konkretnych dzia- łań – przyznaje Ewelina Wójcik. Dzisiaj wielu producentów już nie po- twierdza realizacji zamówień do końca roku i wskazuje 1 kwartał 2021. Można progno- zować, że jeszcze przez pół do przynajmniej roku jeszcze może potrwać taka sytuacja – dodaje Tomasz Salewicz. Nowego lockdowu nie będzie? Tomasz Wiktorski nie ma wątpliwo- ści, że wiele jeszcze przed nami i to nie- koniecznie pozytywnego: Firmy będą za- mykane albo przynajmniej w jakimś zakresie zmuszone do ograniczenia produkcji. Jednak patrząc na to, w jaki sposób administracja publiczna w tym momencie reaguje na przy- padki koronawirusa, to można przypuszczać, że priorytetem jest utrzymanie produkcji na- wet kosztem zwiększonego ryzyka zachoro- wań. Spodziewam się, że nastąpią proble- my z frekwencją w pracy, skalą zachorowań Wmojej ocenie pewnej korekty na rynku należy się spodziewać tyle, że nie wiemy kiedy ona nastąpi i jak duża będzie. Korekta rzędu kilku procent nie będzie dla naszych fabryk dużymproblemem i damy sobie z nią radę. Znacznie gorzej byłoby gdyby spadki znowu sięgnęły kilkudziesięciu procent bo to będzie oznaczało ponowne zamknięcie rynków, zwolnienia pracowników i problemu finansowe wielu firm. Michał Strzelecki, dyrektor biura Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej ProducentówMebli.
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=