Miesięcznik "BIZNES meble.pl" listopad 2020

92 chillout • pasje biznes.meble.pl | listopad 2020 frunął nad ziemią, a jego ciało zaczynało się od pasa w górę. Rafał tańczył. Nie na wóz- ku. Stanął na własnych nogach i nauczył się chodzić, nie odzyskując czucia. Nauczył się jak zastąpić pracę jednych mięśni innymi, jak zmobilizować swoje ciało i wykorzystać to, co było mu dane. Miałam okazję tańczyć z nim duet podczas jednego z warsztatów. Podczas tańca – emanował tym niezwy- kłym blaskiem osób, które tworzą i pokazu- ją innym prawdę o sobie. Po skończonych ćwiczeniach przesiadał się na wózek inwa- lidzki lub brał kule i odchodził do swoje- go świata. Tworzył spektakle zaangażowa- ne, pokazując problemy mniejszości, osób bezdomnych, homoseksualnych, niepeł- nosprawnych, uczył studentów, a przede wszystkim kochał życie i taniec. Odszedł w 2019 r., jako młody człowiek, jednak po wielu latach życia i tworzenia, po wielu la- tach od wyroku, który usłyszała jego mama, a który odsunął od siebie na długo niezro- zumiałą dla wielu wolą walki i radością ży- cia. Takie postacie są jak latarnie na drodze, oświetlają nasze wahania i wątpliwości. Ludzie, których mogłam spotkać dzię- ki mojej tanecznej ścieżce wzbogacili moje życie i tworzenie w nieoceniony sposób. Patrząc na ponad siedemdziesięcioletnich tancerzy baraszkujących jak dzieci na pod- łodze, wykonujących lekko, jakby od nie- chcenia, skomplikowane podnoszenia, ska- czących na siebie i wirujących, chcę taki widok zapamiętać, bo jest to coś, co daje dobry azymut na przyszłość. W tańcu nie jest ważne jak wyglądasz, czy Twój dres jest nowy, czy już wytarty i zaopatrzony w kilka rasowych dziur z historią. Stoisz na bosaka z kilkunastoma lub kilkudziesięcioma inny- mi osobami, aby spotkać się z nimi i ze sobą poprzez ruch i porozumiewać się bez słów. Podczas mojej tanecznej drogi miałam okazję pracować z wieloma fantastycznymi tancerzami i wziąć udział w wielu projek- tach, instalacjach, performance’ach. Uczy- łam ruchu realizując autorski program, a także u boku tancerzy, których podziwia- łam. W tańcu poznałam mojego życiowe- go partnera. Tańczyłam będąc na studiach i pracując. Tańczyłam również tworząc per- formance, gdy pod moim sercem rozwijało się nowe życie. Jednym z najwspanialszych przeżyć był spektakl zatańczony w duecie z Pauliną Święcańską w ósmym miesiącu ciąży. Było to moje mikro świadectwo tego, że ciało jest piękne i nie ma ograniczeń, je- śli sami mu ich nie nałożymy. Dziś jestem w miejscu, w którym tęsknię do tańca, dlatego też napisanie tego tekstu jest dla mnie czymś niezwykłym. Ostatnie miesią- ce były dla nas wszystkich wyzwaniem. Być może jeszcze większe wyzwania czekają na nas w przyszłości. Był czas, kiedy tonęłam w pracy projektowej, biorąc na siebie co- raz to nowe zadania. Godziny i dnie przed komputerem, kiedy nie starczało czasu na ruch, a nawet pomyślenie o sobie. Wszy- scy znamy te momenty. Przez chwilę my- ślałam, że być może porzucę taniec, zajmę się jedynie kierunkiem, który jest przecież tym bardziej wyuczonym, zdobytym przez lata na studiach. Jednak prawdziwa pasja daje znać o sobie i każe się odkrywać wciąż na nowo. Pasja to coś co sprawia, że nasze życie ma sens, że budzimy się i chętniej wstajemy o pół godziny wcześniej. Tego bardzo nam życzę. Roztańczenia dziecka, nawet gdy nasze ciało będzie już zmęczo- ne i skostniałe, balansu, który pomaga po- konywać przestrzeń z gracją i swobodą, nie tylko na sali tanecznej oraz pasji – czym- kolwiek by ona nie była. Znów rośnie we mnie nowe życie i znów rodzi się taniec. q Kadr z filmu do projektu Persephone Falling. Fot. Tomek Tarnowski.

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=