Miesięcznik "BIZNES meble.pl" grudzień 2020

4 BIZNES.meble.pl | grudzień 2020 Z  lat młodości pamiętam na przykład takie hasło: „Każdy kłos na wagę złota”, zaciemniające obraz tego, że w kraju, w którym jedna trze- cia ludności zajmuje się rolnictwem (i to bynajmniej wcale nie jego najprymitywniejszymi formami) żywność może być na kartki. Albo inne: „By Polska rosła w siłę, a ludziom się żyło dostatniej”, będące kwintesencją bu- dowlanej gigantomanii za pożyczone pieniądze, których nijak – jak się oka- zało – nie da się zwrócić. Fascynujące było też hasło: „Partia ta sama, ale nie taka sama”, które miało uświadomić obywatelom, że będzie lepiej, czyli go- rzej. Albo: „Robiąc lepiej, dajemy więcej”, nad którego sensem pozwolę sobie spuścić zasłonę milczenia. Owe hasła były czymś na kształt potiomkinowskich wsi, mających przykryć faktyczne niedostatki systemu. Bo to właśnie system i jego niemożność upora- nia się z kwestiami – teoretycznie – prostymi stanowił podstawowy problem. Jednym z moich ulubionych przykładów był skup butelek. Pozwolę sobie przy- pomnieć, jak skomplikowana była to wówczas materia: tu zabierają rano – tam wieczorem, tu przyjmują po piwie – tam po wódce, tu zielone – tam brązowe, tu umyte – tam niemyte, tu z kapslem – tam bez kapsla, tu z etykietką – tam bez etykietki, i tak dalej, i tak dalej. Podobnie jak kiedyś, także dzisiaj zmagania z bieżącymi problemami oka- zują się często wyzwaniem na miarę co najmniej trzynastej pracy Heraklesa. Serial pt. „Zamykanio-otwieranie sklepów meblowych” jest tego znakomitym przykładem. Najpierw zakomunikowano, że rzeczone w listopadzie będą otwar- te. Po dwóch dniach, późnym popołudniem (a może wczesnym wieczorem – nie wiem, bo już ciemno było) opublikowano rozporządzenie, że jednak od następ- nego dnia będą zamknięte. Później się spotkali i pogadali, a następnie jedni na- pisali pismo do drugich, a drudzy – pozostaje mieć nadzieję – przeczytali je. Po- tem znowu się spotkali i pogadali, po czym znowu jedni napisali pismo, a drudzy – zakładam – przeczytali. W międzyczasie jeden minister bardzo chciał otwo- rzyć salony meblowe, ale drugi bardzo nie mógł. Doszło wręcz do tego, że im bardziej ten pierwszy chciał, tym bardziej drugi nie mógł. Poza tym mieli się spotkać, ale się nie spotkali, a innym razem nie mieli się spotkać, ale się spotka- li. Tak mniej więcej wyglądały poszczególne odcinki serialu, którego na dzień dzisiejszy, a mamy 20 listopada, końca nie widać. I tylko błyskotliwych haseł jakoś brak. No chyba żeby coś takiego: „Sklepy meblowe zostały objęte szczególnym nadzorem ministerstw”. No cóż, jakie cza- sy, takie hasła. Sklepówmeblowych zamykanio- -otwieranie W czasach słusznie minionych kierunki aktywności władz i obywateli wyznaczane były przez hasła. Marek Hryniewicki redaktor naczelny „BIZNES.meble.pl” felieton • od redakcji

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=