Miesięcznik "BIZNES meble.pl" kwiecień 2018

CZYLI ObINTELEKTUALNYCH OGRANICZENIACH Uparte spójniki, Fot. Tomasz Markowski MAREK HRYNIEWICKI redaktor naczelny Corruptissima re publica plurimae leges (przy największym państwa nierządzie najliczniejsze są prawa) – pisał blisko 2 tysiące lat temu Tacyt, jeden z najwybitniejszych rzymskich historyków. O d kilku tygodni obowiązuje w naszym kraju ustawa o zakazie handlu w niedziele. Przygotowywana była przez wielu miesię- cy. Był czas, by ją zredagować i dopracować. I co? Ano – wyszło niespecjalnie, od razu zakotłowało się w kwestii tak wydawałoby się banalnej, jak definicja. Zgodnie z ustawą placówka handlowa to obiekt, w którym jest prowadzony handel oraz są wykonywane czynności związane z handlem . Spójnik „oraz” sugeruje koniunkcję, czyli aby zdanie było prawdziwe – to podstawy logiki na poziomie szkoły średniej – prawdziwe muszą być oba jego człony. Ergo – takie np. centra dystrybucyjne czy logistyczne, w których nie jest prowadzony handel, nie są – wmyśl powyższej definicji – placówkami handlowymi. Tego trzymają się organizacje pracodawców, choć ministerstwo jest innego zdania. Idzie w zaparte, chociaż zastąpienie słowa „oraz” słowem „lub” załatwiłoby sprawę. W czasach gdy żył Tacyt, Rzym był potęgą. Władał ogromnym terytorium, a co czwarty mieszkaniec naszej planety korzystał z dobrodziejstw pax romana. Ten konglo- merat języków, kultur, obyczajów i religii wymagał odpowiednich regulacji, co ówcze- snym prawodawcom, z lepszym lub gorszym skutkiem przez kilka wieków się udawało, mimo że ówczesny system prawny był bardzo rozbudowany i skomplikowany. Trudno podejrzewać polskich ustawodawców o bezkrytyczne czerpanie wzorów z czasów tak odległych, choć oczywiście potęga imperium romanum mogłaby być bli- ska ich sercom, jednak pod względem liczby wydawanych aktów prawnych i stopnia ich skomplikowania rodzimi legislatorzy z pewnością mogą konkurować z rzymskimi. Z ubiegłorocznych badań firmy Grant Thornton „Barometr stabilności otoczenia prawnego w polskiej gospodarce” jednoznacznie wynika, że pod względem produkcji (to chyba najwłaściwsze określenie) prawa ostatnie lata są rekordowe – nawet po odzy- skaniu niepodległości w 1918 r., gdy w jedną całość trzeba było scalić trzy organizmy, pozostające przez ponad sto lat w różnych systemach politycznych, prawnych i kulturo- wych liczba stanowionych przepisów była nieporównywalnie mniejsza. Dość powiedzieć, że w 2016 r. weszło w życie prawie 32 tysiące stron maszynopisu rozmaitych ustaw i rozporządzeń. Gdyby obywatel chciał się z nimi zapoznać, to mu- siałby poświęcić na to codziennie 4 godziny, ale – co gorsza – bez żadnej gwarancji na zrozumienie, bynajmniej nie ze względu na swoje intelektualne ograniczenia. Tej drogi przez mękę nie życzę jednak nawet najgorszemu wrogowi. d 4 BIZNES meble.pl [ kwiecieñ 2018

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=