Miesięcznik "BIZNES meble.pl" maj 2019

10 felieton • sobierajski o designie biznes meble.pl | maj 2019 C odzienny przymus wyczekiwania na kolejne „newsy” wykreował duży rynek zapotrzebowania na design zmyślony, zaprojektowany jedynie do realizacji procesu popularyzacji w mediach społecznościowych. Z fejkowymi publika- cjami mamy do czynienia codziennie. Cechą wspólną takich informacji jest krótki czas życia „niusów” oraz kompletny brak odpowiedzialności autorów za ekonomiczne skut- ki wdrażania takiego designu. Taniej jest o nim pisać niż go tworzyć.Można mieć nawet wrażenie, że energia promotorów designu włożona w zaprojektowanie i wykreowanie fejkowego „newsa”, bywa większa niż realna siła jego oddziaływania na czytelników. Osobiście nie pamiętam setek, a może nawet tysięcy „designerskich newsów”, na któ- rych czytanie zmarnowałem swój czas. Zapomniałem o nich równie szybko, jak je przeczy- tałem. Nie kojarzę też żadnych informacji o ekonomicznej skuteczności takich wdrożeń opublikowanych przez przedsiębiorców, którzy taki design finansowali. Tu muszę dodać, że dla niepoznaki oficjalnie nazywani są oni „beneficjentami”. Jest to kolejny fejk, ponie- waż realnie to oni sami finansują dotowane projekty, bezefektywnie poświęcając im nie- proporcjonalnie dużo czasu i pieniędzy. Fake news okazał się skutecznym nośnikiem nowinek o współczesnym designie. Spo- tykamy go zarówno w ofertach Akademii kształcących designerów, jak i w komunikatach absolwentów starających się wypromować swoje innowacyjne możliwości. Co gorsza, de- sign fejkowy zagościł też w oficjalnych raportach o roli polskiego designu, których lektura nasuwa czytelnikowi myśl, że napisane zostały tylko po to, by umotywować konieczność uruchamiania kolejnych dotacji do ludzi sektora (podobno) kreatywnego. Narzekając na design fejkowy warto jednak pamiętać, że obok rynku zmyślonego, funkcjonuje rynek projektowania produktów, z których na co dzień korzystamy. Za taki- mi produktami stoją zwykle anonimowe zespoły ludzi, których nazwisk pewnie nigdy nie poznamy. Zaprojektowane przez nich produkty widzimy na półkach sklepowych. Za to o sukcesach „designu fejkowego” codziennie czytamy jedynie w popularnych mediach. Co gorsza, dyskutując o roli i znaczeniu designu dla rozwoju przedsiębiorstw, poruszamy się dzisiaj wyłącznie w obszarze pojęć i znaczeń narzuconych przez promotorów designu fej- kowego. Jest to przedziwna retoryka skierowana na udowadnianie z góry założonych tez. Innego języka, jak dotąd, nie zdołaliśmy wypracować. Osobiście wolałbym, żeby znaczenie dorobku polskich projektantów promowały księ- gowe tysięcy firm inwestujących w „polski design nierzadko dotowany”. Od wielu lat nie spotkałem się z głosem przedsiębiorcy-inwestora, który ujawniłby ile zarobił dzięki desi- gnerom. Nie znajdziemy też żadnych statystyk opublikowanych przez instytucje dotujące design, które potwierdziłyby sens dotychczasowych metod finansowania pracy reprezen- tantów jednej z „inteligentnych specjalizacji”, podobno istotnej dla rozwoju naszej go- spodarki. Pamiętam za to prostą zasadę, która mówi, że w odróżnieniu od mediów prawdziwy biznes nie lubi rozgłosu, a nowe projekty powstają w ciszy i skupieniu. Celebryci ich nie projektują, a „designerskie media” o nich nie piszą. Autorzy fejkowych niusów o nich nie wiedzą. Są ślepi na ten sektor rynku. I lepiej niech już tak pozostanie. q Często czytam informacje o niezwykłych designerskich dziełach. Jednak jako analityk odkrywam, że mam do czynienia z designem fejkowym, dla niepoznaki zwanym designem wizerunkowym. To design którego nikt nie kupi, ale wielu z nas będzie o nim mówić i pisać, a stopień „usieciowania” informacji będzie miarą jego skuteczności. Polski Zdzisław Sobierajski Przedsiębiorca z wieloletnim stażem. Pracuje z projektantami i przemysłem, tworząc zespoły wdrożeniowe. design fejkowy

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=