Miesięcznik "BIZNES meble.pl" maj 2020

29 analiza • branża biznes meble.pl | maj 2020 ści formalnych. Takie rozwiązanie daje też inwestorowi kontrolę nad bieżącą dzia- łalnością firmy. Dzięki temu może wyeli- minować niektóre ryzyka związane z in- westycją. Start-upy mogą też liczyć na wsparcie inwestora w organizacji dzia- łań marketingowych, pomoc webmaste- rów, grafików, analityków biznesowych, wsparcie w działaniach PR, czy w organi- zacji imprez promocyjnych. Czy start-up jest w stanie rozwinąć się bez pomocy in- westorów? Być może są takie, które dałyby radę. Pytanie jednak należałoby postawić inaczej. Czy organiczny rozwój ma sens na dynamicznych rynkach współczesnego świata? Jest on z reguły powolny, a tech- nologia zmienia się bardzo szybko. Nawet najlepsze pomysły tracą wówczas na war- tości. Oddanie inwestorowi kilkudziesię- ciu procent udziałów to niewielka cena za szybki podbój rynku. Bilans zysków Podsumowując, elementy takie jak de- cyzyjność (szybkość podejmowania decy- zji i precyzyjne określenie „kto za co jest odpowiedzialny i do jakiego stopnia), szybkość działania i przejrzysta komuni- kacja, otwarcie na zmiany, zwycięstwo po- mysłów i ducha walki nad polityką i ukła- dami, chorym myśleniem pt. „tego nie da się zmienić”, przecież my wszystko wiemy i umiemy, lub my to już przerabialiśmy” – to wszystko pozwala najmniejszym fir- mom, start-upom odbierać klientów na- wet najbardziej znanym przedsiębior- stwom w kraju i na świecie. Podczas gdy duże przedsiębiorstwo najpierw będzie kalkulowało brief pod względem opłacal- ności, terminów i planowania pracy (albo jeszcze lepiej: przyszedł brief, ale kto się tym zajmie? Bowiem i takie sytuacje się zdarzają), mała firma będzie już w poło- wie projektu i zaproponuje klientowi go- towy produkt. Klienci nie zawsze oczekują zamknię- tych w normy standardów, rozwleczo- nych na nie wiadomo kogo i w jakim cza- sie. Często potrzebują świeżego podejścia do ich problemów, pomysłów, propozy- cji. I chyba najważniejszą cechą, dzięki której dzisiaj zwyciężają najmniejsze fir- my i specjaliści, jest chęć zrobienia cze- goś lepiej niż ktokolwiek inny zrobił to wcześniej. Dlaczego? Stać ich bowiem na podjęcie takiej walki i ryzyka, gdyż chcą udowodnić sobie i klientowi, że zawsze można lepiej, więcej, szybciej, skutecz- niej. Nie do przecenienia jest też ich wie- dza i doświadczenie, które bardzo często bagatelizują duzi gracze. Dla garażowych firm nie ma rzeczy niemożliwych, ani nie ma pojęć w stylu: „tego nie da się zrobić”, lub „to się nam chyba nie opłaca”. Dlatego pozycja du- żych firm – korporacji zawsze znajdzie się o kilka pięter niżej, niż małej firmy. Bo ta pierwsza nie podejmie się wielu pro- jektów, które z marszu podejmie druga. Druga, która będzie szczęśliwa, że odpo- wiadając na potrzeby rynku zyska cenne doświadczenie i zaufanie klienta. Klienta, który zadowolony poleci firmę swoimi ka- nałami dalej. Marketing szeptany Wspomniany na wstępie panelista za- pytany o to, jakimi drogami dociera do klientów odpowiedział, że jedyną meto- dą na pozyskiwanie nowych klientów jest marketing szeptany. Klienci sami prze- kazują sobie informacje o firmie i jakości świadczonych przez nią usług. Nie ulega zatem wątpliwości, że jeśli firma chce się rozwijać i przetrwać na dzi- siejszym coraz bardziej konkurencyjnym rynku, współczesny model biznesowy musi być klientocentryczny. Wygrają bo- wiem te przedsiębiorstwa, które rozumie- ją pojęcie customer centricity i będą umia- ły w nienachalny sposób zachęcić klienta do zakupu, a samą transakcję sprzedażo- wą przekuć w pozytywne doświadczenie zakupowe, które zachęci kolejne osoby do skorzystania z oferty. Pomóc w tym wła- śnie może marketing szeptany. Metoda ta polega na „szeptaniu” klien- tom o danej firmie, usłudze czy produk- cie i jego zaletach. Celem jest wywołanie dyskusji o danej osobie, marce lub firmie, ale w sposób naturalny i niewymuszony. Efektem marketingu szeptanego są za- tem dobrowolne, spontaniczne i nieza- leżne rozmowy lub rekomendacje już sa- mych klientów. Dlatego ten rodzaj działań jest tak skuteczny, bo wzbudza zaufanie, bo opiera się na ludzkich doświadczeniach i ogranicza się jedynie do pobudzenia dys- kusji, dzięki temu informacje o firmie i jej produktach rozchodzą się w sposób cał- kiem naturalny, a potencjalni nabywcy nie czują się nachalnie nakłaniani do zakupu. I z tego też względu taka forma jest bardzo skuteczna i rozprzestrzenia się szybko, ni- czym wirus, który ostatnimi czasy zaata- kował świat. Czy start-up jest w stanie rozwinąć się bez pomocy inwestorów? Być może są takie, które dałyby radę. Pytanie jednak należałoby postawić inaczej. Czy organiczny rozwój ma sens na dynamicznych rynkach współczesnego świata? Jest on z reguły powolny, a technologia zmienia się bardzo szybko. Nawet najlepsze pomysły tracą wówczas na wartości. Oddanie inwestorowi kilkudziesięciu procent udziałów to niewielka cena za szybki podbój rynku.

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=