Miesięcznik "BIZNES meble.pl" listopad 2019

4 biznes meble.pl | listopad 2019 A le od początku.Do pewnej polskiej firmy handlującej artykułami do wy- posażenia wnętrz wpłynęło zamówienie od brytyjskiej sieci domów to- warowych. Ponieważ zamówienie było – jak to się popularnie określa – takie, że „mucha nie siada”, wysłane z jak najbardziej prawdziwego adresuma- ilowego, towar został szybko i sprawnie wyekspediowany. Jednak faktura i póź- niejsze prośby o zapłatę pozostały bez odpowiedzi. Summa summarum naciągnięty sprzedawca skontaktował się z firmą, która „złożyła” zamówienie. Okazało się, że wprawdzie osoba, której nazwisko figuro- wało na formularzu jest jej pracownikiem, jednak rzeczona sieć handlowa stanow- czo zaprzeczyła, by kiedykolwiek zamawiała jakikolwiek towar od tegoż polskiego dostawcy. Natomiast – wyjaśniła uprzejmie – dochodziło już do sytuacji, że różne osoby podszywały się pod jej pracowników wykorzystując ich dane osobowe oraz adresy mailowe, ale przecież takie historie zdarzały się, zdarzają i zdarzać będą, więc pretensje polskiego dostawcy są absolutnie nieuzasadnione. Słowem„odbior- ca” umył ręce. Jako że nieszczęścia chodzą parami, nasza firma wkrótce potem dostała drugi cios – tym razem od rodzimego fiskusa, który wykazał zdecydowanie większe zain- teresowanie transakcją niż brytyjski „kontrahent”. Na nic zdały się tłumaczenia, że kwota znajdująca się na fakturze nie jest przychodem należnym, gdyż sprzedawca niemoże domagać się zapłaty od zamawiającego. Fiskus nieugięcie stał na stanowi- sku, że przychód (a co za tym idzie–podatek) jest jednak należny, nawet gdy podat- nik go nie otrzyma, a poza tym, to na podatniku spoczywa obowiązek zachowania należytej staranności, by strata nie powstała. Słowem– jak jesteś frajerem, to płać! Z trójki bohaterów powyższej opowieści najlepiej na opisanej „transakcji” wy- szli: złodziej, który wszedł w posiadanie–nie bójmy się tego określenia–ukradzio- nego towaru oraz fiskus, który od tej „transakcji” (czyli de facto : kradzieży) poli- czył sobie podatek. Najgorzej – ot taka siurpryza – uczciwy dostawca. Zupełnie, jak z tym kowalem i Cyganem, czyli, jak w życiu... Ta historia zaczyna się jak wiele podobnych – ktoś coś zamówił, ktoś wysłał towar, a zapłaty jak nie było, tak nie ma. I tylko złodziej śmieje się do rozpuku, a urząd skarbowy oczekuje na podatek. Kowal i Cygan, czyli o podatku od kradzieży Marek Hryniewicki redaktor naczelny „BIZNES meble.pl” felieton • od redakcji

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=