6
BIZNES meble.pl
[
paědziernik 2011
felieton
X
Sadowski o gospodarce
Fot. Tomasz Markowski
K
siążka ta powinna
być lekturą każdego
kandydata na urząd
publiczny oraz wy-
kładowcy akademic-
kiego, tak jak obo-
wiązkowa powinna być ich elementarna
wiedza na temat podatków. W przeciw-
nym razie debaty dotyczące podatków
w dalszym ciągu będą przypominać
spór pomiędzy zwolennikami systemu
geocentrycznego i heliocentrycznego.
W tym wypadku prawda nie leży po-
środku, i nie znajdziemy jej w połowie
odległości pomiędzy Słońcem a Ziemią.
Nie można się spotkać w „połowie dro-
gi” i łączyć rozwiązań, które są ze sobą
niekompatybilne.
Rozwiązanie problemu wymaga
doświadczenia lub wiedzy, a najlepiej
łącznie jednego i drugiego. Zacznijmy
jednak od sprawy tak jasnej jak Słońce,
acz wcale nie oczywistej, nawet dla osób
wielokrotnie utytułowanych.
To nie firmy płacą podatki, lecz wy-
łącznie obywatele jako konsumenci. Jak
to możliwe? Przecież firmy płacą pienią-
dze z tytułu takich czy innych podatków.
Nic bardziej mylnego, tak samo jak złu-
dzenie, któremu ulegamy patrząc z Zie-
mi na Słońce. Nasze zmysły – a nie wie-
dza – mówią nam, że to właśnie Słońce
obraca się wokół zamieszkałej przez nas
planety. Ludzkość żyła tym „złudzeniem
optycznym” przez zauważalną większość
swojego dotychczasowego czasu. Nie
inaczej jest w podatkach. Właściciele
i menedżerowie firm najzwyczajniej do-
pisują do kalkulacji kosztów wytwarza-
nych produktów i świadczonych usług
koszt, którym są wszystkie podatki, jakie
przyjdzie im, prowadząc dane przedsię-
biorstwo, zapłacić. Konsument w cenie
ma zarówno marże handlowe, jak i zysk
przedsiębiorstwa oraz zysk rządu w po-
staci wliczonego w cenę podatku. Firmy
są tylko agentami transferu podatków
od obywateli. W niektórych państwach,
jak USA, firmy otrzymują z tytułu płaco-
nych podatków zapłatę od rządu za ich
odprowadzanie. Jest to jednoznaczny
dowód, że przedsiębiorstwa najzwyczaj-
niej wykonują w imieniu rządu zlecenie
poboru podatków.
Wpaństwach, gdzie realnie obniża się
opodatkowanie, podaje się do publicznej
wiadomości, ile pieniędzy w wartościach
bezwzględnych dodatkowo zostawi się
w dyspozycji obywateli i nie używa się
sztuczek kuglarskich, eksponując obniż-
ki samych stawek podatku dochodowego
lub konsumpcyjnego, a w tle podwyż-
szając inne obciążenia, dla niepoznaki
nazwane składkami, abonamentami lub
opłatami itp. Dlatego prostą miarą, by
przekonać się, jak dużo płacimy podat-
ków, czyli wszystkich danin przymuso-
wych, jest suma wydatków publicznych.
Rząd i samorządy nie mają własnych pie-
niędzy, a tylko te, które pod przymusem
od nas wydobędą. Jeżeli nie wystarcza
bieżących podatków, aby pokryć wydat-
ki publiczne, rządzący zaciągają na nasz
koszt pożyczki, eufemistycznie zwane
długiem publicznym, którego obsługę
finansują też naszymi podatkami. Ten
nieskomplikowany mechanizm nie jest
w wystarczającym stopniu powszechnie
znany nie tylko obywatelom, ale przede
wszystkim rządzącym oraz utytułowa-
nym, stąd tak wiele niezrozumienia co
do „wyporności podatkowej” obywateli.
Nie powinno zatem dziwić ani rzą-
dzących, ani utytułowanych, że po-
wszechną praktyką w stosunkach mię-
dzyludzkich, w których dochodzi do
stosunku gospodarczego, jest „natural-
ne” pytanie:
z fakturą czy bez?
Wysokie
podatki, takie jak VAT, a zwłaszcza ZUS,
mają też naturę premii za ich niezapła-
cenie rządowi, a zostawienie w swojej
kieszeni. Mechanika działania wysokie-
go opodatkowania jest doskonale opi-
sana na przykładzie akcyzy na alkohol
i powinna być elementem obowiązko-
wej lektury dla wszystkich rządzących
oraz wypowiadających się w sprawie
podatków. Mniejsza akcyza dała więk-
sze wpływy do budżetu niż wyższa, któ-
ra zapewniała to tylko w arkuszu kalku-
lacyjnym tajnej sekty jego wyznawców
w aparacie władzy i, w przeciwieństwie
do osławionej loży P-4, do tej pory nie-
zdemaskowanej.
Rządzący powinni przyjąć do wia-
domości, że system podatkowy ma być
systemem bierczym, a nie zdzierczym.
Feliks Koneczny w „Państwie i Prawie”
zauważył, że
system podatków, obmy-
ślony przez nieuków, wyradza się łatwo
w antyspołeczny. Utrudniając dochodze-
nie do zamożności, staje się narzędziem
złodziejskim. (…) W gospodarce antyspo-
łecznej trzeba podatków coraz nowszych,
a coraz uciążliwszych; z coraz większymi
zaległościami, a więc i ze skarbem coraz
pustszym. Zdzierstwo podatkowe osłabia
siłę podatkową; stanowi przeto nonsens.
Stanowi wskazówkę niewątpliwą, że rzą-
dy znalazły się w ręku osób niewłaściwych
i dla państwa niebezpiecznych.
d
ANDRZEJ SADOWSKI
Andrzej Sadowski jest prezydentem Centrum
im. Adama Smitha oraz członkiemNarodowej
Rady Rozwoju przy Prezydencie RP.
Podatki mają konsekwencje
– powtarzał
Krzysztof Dzierżawski, parafrazując
tytuł książki „Idee mają konsekwencje”
Richarda M. Weavera.
ObPODATKACH DLA RZkDZkCYCH
IbUTYTUOWANYCH
ZVAT-emczybez, czyli promocjawiedzy
styczeñ 2016